Vahagn Petrosyan po PROMMAC 1: Żaden uraz nie dawał podstaw, aby przerwać walkę

Cutman gali Professional MMA Challenge wypowiedział się na temat swojej pracy podczas wrocławskiego wydarzenia. Vahagn Petrosyan podkreśla, że żadne rozcięcie nie dawało podstaw do przerwania walki.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Petrosyan pracuje na wielu polskich galach mieszanych sztuk walki, w tym także dla KSW. Na wrocławskiej imprezie żadna z walk nie została przerwana przed czasem. - Jeżeli chodzi o rozcięcia, nosy czy krwiaki to były one podobne u każdego zawodnika, który je miał tego wieczoru. Szybkość i sposób tamowania były zbliżone do siebie, ale jakbym miał podać największe rozcięcie, to wskazałbym to odniesione przez Mariusza Cieślińskiego. Żaden z urazów nie był jednak na tyle poważny, aby przerwać walkę - wyjaśnia Petrosyan. Cutman odniósł się również do dwóch nokautów, jakie mogliśmy oglądać na gali: - U Mike'a Wessela i Delsona Heleno nie były one zbyt mocne, a Łukasz Klinger potrzebował trochę więcej czasu, żeby dojść do siebie.
Mariusz Cieśliński odniósł najpoważniejszy uraz na gali PROMMAC 1  Mariusz Cieśliński odniósł najpoważniejszy uraz na gali PROMMAC 1 
Debiutancka gala PROMMAC obfitowała w 9 zawodowych pojedynków. Właściciele organizacji planują przygotować jeszcze dwie gale w 2014 roku. - Widać że profesjonalnie do tego podchodzą, słuchają innych i biorą to do siebie, żeby stworzyć coś fajnego na wysokich standardach - ocenił Vahagn Petrosyan.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×