Egzamin dojrzałości "Pudziana" w MMA

Maj to miesiąc matur, które piszą absolwenci szkół średnich w naszym kraju. Dla Mariusza Pudzianowskiego występ na gali [tag=29373]KSW[/tag] 27 przybiera również charakter egzaminu i podsumowania pięciu lat w MMA.

W tym artykule dowiesz się o:

W grudniu tego roku minie pięć lat od debiutanckiego występu "Pudziana" w formule MMA. Był to pojedynek historyczny i  ważny moment w krótkiej historii mieszanych sztuk walki nad Wisłą. Od KSW 12 mogliśmy obserwować wiele, od huraoptymizmu do fali krytyki w kierunku utytułowanego strongmana z Białej Rawskiej. Zmieniali się również trenerzy oraz stosunek Mariusza Pudzianowskiego do MMA.

Oli Thompson z pewnością będzie najtrudniejszym testem w karierze Polaka. Co prawda Pudzianowski walczył już z Timem Sylvią w 2010 roku, ale były mistrz UFC nie prezentował już tych umiejętności, jak w latach panowania w królewskiej dywizji. Tamten test "Pudzian" oblał. Brakowało prawie wszystkiego, aż dziw, że jego sztab zgodził się na taką walkę. W 2012 roku miało dojść do ostatecznej weryfikacji umiejętności "Dominatora" w MMA. Osobą egzaminującą był wtedy Christos Piliafas. Polak pokonał Amerykanina, który jednak nie zaprezentował zapowiadanych umiejętności z sambo, nie mówiąc już o innych stylach walki. Potwierdzeniem marnej klasy sportowej Piliafasa był jego drugi pojedynek na KSW, czyli starcie na warszawskim Torwarze z Kamilem Walusiem.

Oli Thompson na ważeniu przed KSW 25
Oli Thompson na ważeniu przed KSW 25

Sean McCorkle był kolejnym przystankiem w karierze mistrza świata strongmanów. Pierwsze podejście, na KSW 23 w Ergo Arenie, nie było udane. Za drugim razem Mariusz Pudzianowski pokazał się już z lepszej strony i co najważniejsze uciekł przed kimurą, którą "Big Sexy" chciał ponownie zmusić go do poddania. Duży udział w tym sukcesie przypisywało się nowemu trenerowi Mariusza - Piotrowi  Jeleniewskiemu. Widać, że kondycja "Pudziana" zdecydowanie się poprawia i dobrą opinię można wyrazić też o jego umiejętnościach walki w stójce. Szkoda tylko, że starcie z Thompsonem na KSW 27 po raz kolejny odbędzie się na dystansie dwóch rund, a nie trzech, jak to bywa w większości pojedynków.

- Mariusz jest w treningu. Wszystko idzie zgodnie z planem. Jest przed nami dużo pracy w każdej płaszczyźnie. Nie będziemy raczej nic zmieniać, a pójdziemy w kierunku rozwoju i dodania umiejętności - wyznał Jeleniewski na początku marca tego roku. Za Thompsonem przemawia przede wszystkim doświadczenie, choć na zawodowej scenie walczy również od 2009 roku. Anglik ma za sobą dwa występy w UFC, a połowę ze swoich walk kończył przez poddania. Ciężko na tą chwilę wskazać płaszczyznę, w której ustępowałby on Polakowi. Thompson nie ukrywa też zadowolenia z racji, iż Pudzianowski rzucił mu wyzwanie. Jest to dla niego jak najbardziej korzystna opcja, bo walka z "Pudzianem" na tak cenionej gali odbiję się dużym echem medialnym i przyniesie mu wymierne korzyści finansowe. - Obserwując zaangażowanie i obecną formę Mariusza, jestem pełen nadziei i nie mogę się doczekać pojedynku z Olim, który bez wątpienia będzie trudnym przeciwnikiem - dodaje Jeleniewski.

O tym, jaki będzie przebieg tego pojedynku, kibice przekonają się już 17 maja w Ergo Arenie. Jeżeli Mariusz Pudzianowski wygra starcie z Oli Thompsonem, to sprawi miłą niespodziankę polskim fanom, a zarazem zamknie usta przeciwnikom jego osoby w świecie mieszanych sztuk walki.

Źródło artykułu: