Najbliższa gala KSW, która miała się odbyć w hali Arena, prawdopodobnie nie dojdzie do skutku, ponieważ władze miasta nie chcą spełnić oczekiwań najpopularniejszej organizacji MMA w Europie. Porozumienie jest ciągle możliwe, ale na chwilę obecną rozbieżności finansowe są bardzo spore.
[ad=rectangle]
- Propozycja dofinansowania gali, jaką nam złożono, jest bardzo wygórowana i nie dotyczy tylko środków finansowych, bo przecież musielibyśmy też na dogodnych warunkach wynająć Arenę. Takich pieniędzy w budżecie nie mamy, a trzeba pamiętać, że jest to impreza zamknięta i biletowana. Miasto nie może jej traktować priorytetowo, tym bardziej, że musiałoby ją w zasadzie kupić, a na dziś nie stać nas na dopłacanie do budżetu federacji i telewizji, przynajmniej takich kwot, jakich oczekują organizatorzy - wyjaśnił na łamach Głosu Wielkopolskiego wiceprezydent Poznania Jakub Jędrzejewski.
Oczekiwania finansowe KSW zbliżone są do kwoty 300 tys. złotych. - Za takie pieniądze można sfinansować półroczną naukę pływania dzieci w całym mieście. Jestem zwolennikiem sporów walki i promowania Poznania poprzez duże wydarzenia, ale to nie znaczy, że straciłem wyobraźnię i poczucie rozsądku - dodał wiceprezydent Poznania, który prywatnie jest zadeklarowanym sympatykiem sportów walki i amatorsko uprawia kickboxing.
Stolica Wielkopolski była przez KSW traktowana priorytetowo. Opcją rezerwową dla prestiżowej federacji jest Zielona Góra, ale rzeczywiście w tak krótkim czasie nie będzie łatwo właścicielom czołowej organizacji MMA załatwić wszystkie sprawy organizacyjne, logistyczne i promocyjne.
Źródło: Głos Wielkopolski