Roman Szymański podczas sobotniej gali Fight Exclusive Night 9 pokonał decyzją sędziów Adama Golonkiewicza. Jak sam reprezentant Linke Gold Team Poznań przyznaje, w walce czuł się pewnie i nie czuł jakiegokolwiek momentu zagrożenia.
- W stójce nie było żadnego zagrożenia ze strony przeciwnika. Było kilka prób sprowadzeń, której w trzeciej rundzie mu się udały, ale to były jedyne płaszczyzny, w których czułem, że trochę górował. Stójka całkowicie według mojego planu, co widać po mojej i jego twarzy - powiedział po walce Szymański.
Po świetnym występie i drugim zwycięstw w organizacji FEN, automatycznie została ogłoszona kolejna walka 22-latka. Szymański podczas jedenastej odsłony Fight Exclusive Night, która odbędzie się w Warszawie, skrzyżuje rękawice z jednym z najlepszych zawodników Profesjonalnej Ligi MMA, Marianem Ziółkowskim.
- Mniej więcej były już takie plany i zapowiedzi od strony prezesów Fight Exclusive Night. Czy będzie najtrudniejszy w mojej karierze, to się okaże. Każdy rywal jest specyficzny i trudny, był plan zorganizowania starcia wcześniej, ale ostatecznie nie wyszła. Cieszę się, że dojdzie do tego pojedynku - powiedział o kolejnym wyzwaniu w karierze zawodnik z Poznania.
Niewykluczone, że starcie dwóch czołowych zawodników wagi lekkiej w Polsce w marcu zawalczy o pas organizacji FEN. Na taką ewentualność Szymański byłby w stu procentach gotowy.
- Bardzo prawdopodobne, że stawką tego pojedynku będzie pas mistrzowski. Jeśli będzie potrzeba przygotować się na mistrzowski dystans pięciu rund, to jak najbardziej będę gotowy - zakończył Szymański.