Były zawodnik MMA wyszedł z więzienia i pisze swoją biografię

Postawiono mu 16 zarzutów, skazano na 120 dni aresztu oraz 3 lata w zawieszeniu i zakazano zbliżania się do żony przez 10 lat. - Ta książka to może być w jakimś sensie inspiracja - podsumował pięściarz.

W tym artykule dowiesz się o:

Chris Leben, emerytowany zawodnik MMA, został skazany na 120 dni aresztu oraz 3 lata w zawieszeniu za włamanie do mieszkania swojej żony, z którą obecnie jest w separacji. Złamał tym samym wcześniej nałożony zakaz zbliżania się do niej, który został przedłużony do kolejnych 10 lat. Co więcej, w mieszkaniu, do którego wkradł się bez wiedzy byłej partnerki znaleziono karabin oraz pistolet umieszczony na jej łóżku.

- Najwyraźniej nie można posiadać niezarejestrowanego karabinu szturmowego w południowej Kalifornii. To była moja wina - powiedział niedawno w programie Inside MMA.

Wcześniej Leben został zawieszony przez UFC za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu, a także dwukrotne oblanie testów antydopingowych. Teraz, po 5-cio tygodniowej odsiadce (wyrok skrócono) pięściarz wyszedł z więzienia i udzielił wywiadu dla Basa Ruttena oraz Kennego Rice'a. Jak się okazuje, Leben jest w trakcie pisania swojej autobiografii "The Crippler: Cage Fighting And My Life On The Edge".

- Mała część tej książki jest o tym, czego nie robić. Niezależnie od tego co robiłem w życiu, to zawsze umiałem się pozbierać, w jakiś sposób ciągle szedłem dalej i wydaje mi się, że może to być w jakimś sensie inspiracja - powiedział Chris.

Ostatecznie przyznał jednak, że nie jest dobrym przykładem do naśladowania. W książce znajdziemy opisy najgorszych momentów jego życia w tym próby samookaleczania się, depresji czy problemów z narkotykami i alkoholem.

Skąd pomysł na książkę? Leben wyznał, że to może pomóc mu w przejściu przez proces leczenia.

- Częścią rehabilitacji jest przyznanie się do wszystkiego. Musisz pogodzić się z rzeczami które zrobiłeś i z błędami które popełniłeś. Rzeczywiście kiedy jesteś zdolny do wszystkiego się przyznać czujesz się lepiej i możesz ruszyć dalej - wyznał na koniec.

J. Jędrzejczyk ani myśli o przeprowadzce do USA: Walczyć tam będę częściej, ale jak trenować, to w Olsztynie

Komentarze (0)