Mamed Chalidow chce starcia z żywą legendą MMA i apeluje do federacji KSW

- Chcę się mierzyć z Wanderleiem Silvą i mam nadzieję, że federacja KSW doprowadzi do takiego starcia - mówi dla WP SportoweFakty Mamed Chalidow. Słynny Brazylijczyk został zwolniony z kontraktu z UFC i jego występ na KSW nie jest niemożliwy.

Artur Mazur
Artur Mazur

Przypomnijmy, że 28 listopada minionego roku Chalidow (31-4-2) pokonał Michała Materlę (22-5) w pojedynku, którego stawką był pas mistrza federacji KSW w kategorii średniej. Po raz pierwszy Chalidow ma bronić trofeum w maju. Wszystko wskazuje, że jego rywalem będzie Aziz Karaoglu (9-6). Nowy mistrz nie ukrywa jednak, że marzy również o innym starciu. Na jego celowniku znalazł się słynny Wanderlei Silva (35-12-1) - była gwiazda federacji PRIDE i UFC, żywa legenda MMA.

WP SportoweFakty: Celebrował pan pokonanie Michała Materli i zdobycie pasa KSW?

Mamed Chalidow: - Jakoś szczególnie tego zwycięstwa nie świętowałem. Po walce spędziłem trochę czasu z rodziną, odwiedziłem Czeczenię. Tam trochę odpocząłem, wróciłem i zacząłem trenować.

Po walce mówił pan, że w końcu zamierza solidnie odpoczywać po startach. Jak długo się pan regenerował?

- Zrobiłem sobie dwa tygodnie całkowitego odpoczynku. Teraz już trenuję, ale dla przyjemności, żeby nie robić tego na siłę. Wcześniej wyglądało to tak, że po walce od razu wyjeżdżałem do Czeczenii i tam przez miesiąc nie robiłem zupełnie nic. Teraz po krótkim odpoczynku lekko trenuję, bo to nie jest dobre, kiedy po ciężkich przygotowaniach nagle odpuszczasz na miesiąc. Nie jest później łatwo wskoczyć na odpowiednie tory.

Nie jest tajemnicą, że ma pan wystąpić na majowej gali KSW 35. Kiedy rozpocznie pan przygotowania do walki?

- Od początku lutego. Od poniedziałku startujemy z treningiem siłowym i zaczynamy trzymiesięczny okres przygotowawczy. Mocne szlifowanie formy rozpocznie się w marcu.

Gdzie będzie pan budował formę? Czy tylko w pana macierzystym klubie?

- Jak zwykle w Berkut Arrachionie Olsztyn. W naszym klubie trenują aktualnie zawodnicy z Czeczenii, za parę tygodni przyjadą kolejni. Poza tym są zawodnicy, którzy na co dzień trenują w Arrachionie. Sparingpartnerów nie brakuje, dlatego nie ma sensu wyjeżdżać.

Tajemnicą poliszynela jest również nazwisko rywala. Już od kilku tygodni spekuluje się, że będzie nim Aziz Karaoglu.

- Oficjalnie nie zostało to jeszcze potwierdzone. Ale jeśli tak się stanie, będę się cieszył. Karaoglu to wymagający rywal, zasłużył na walkę o pas, udowodnił to trzema ostatnimi nokautami na KSW. Bardzo mało czasu spędził w tych trzech walkach i pokonywał kompletnych rywali (Piotra Strusa, Jaya Silvę i Maiquela Falcao - przyp. red.).

A co powiedziałby pan na starcie z żywą legendą MMA Wanderleiem Silvą? Federacja UFC właśnie uwolniła go z kontraktu i jego angaż w KSW nie jest niemożliwy.

- Jak najbardziej jestem za. Nie chcę łatwych walk, zawsze chcę wyzwań i to byłoby kolejne. To może zwrócę się do federacji KSW: najpierw Karaoglu a później załatwcie pojedynek z Wanderleiem Silvą!

Jakie cele stawia pan sobie w 2016 roku? Ile walk chce pan stoczyć?

- Na KSW chcę stoczyć dwa pojedynki, jak zwykle. Natomiast występy zagraniczne nie wchodzą w grę, od kiedy zdobyłem pas mistrza KSW. Taki zapis widnieje w moim kontrakcie.

rozmawiał Artur Mazur

Talant Dujszebajew: Moim marzeniem jest praca z reprezentacją Polski
Źródło: TVP S.A.
Czy federacja KSW powinna doprowadzić do pojedynku Mamed Chalidow - Wanderlei Silva?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×