Pierwotnie krakowianin miał się zmierzyć podczas gali Tech-Krep FC: Prime 4 z niepokonanym Yaroslavem Amosovem (17-0). Stawką miał być pas mistrzowski rosyjskiej organizacji w wadze półśredniej, ale Rosjanin doznał kontuzji. Jako zastępstwo wszedł zatem mniej doświadczony Bayzet Khatkhokhu (5-2).
Salim Touahri od początku pojedynku wywierał na swoim przeciwniku presję. W trzeciej minucie osiągnął swój cel - po kombinacji uderzeń posłał na twarz swojego rywala lewego sierpowego, po czym ten padł nad deski niczym porażony piorunem. Reprezentant Grapplingu Kraków nie musiał go nawet dobijać w parterze - sędzia od razu zakończył pojedynek.
Kończenie walk przed czasem staje się znakiem firmowym 27-latka. Tylko dwie z jego dotychczasowych starć dotrwały do werdyktu sędziowskiego. Cztery z pięciu ostatnich pojedynków kończył nokautami.
Można więc się spodziewać, że w kolejnej konfrontacji Touahri powalczy z anonsowanym pierwotnie Amosovem. Przed nim duże wyzwanie, tym bardziej, że stawką powinien być tytuł mistrza.
ZOBACZ WIDEO Jędrzejczyk ostro o Kowalkiewicz. Jest odpowiedź