Krzysztof Jotko przed UFC w Brazylii: To jest mój czas, nikt mnie nie zatrzyma

Krzysztof Jotko (18-1) uznawany jest przez wielu za najlepszego zawodnika wagi średniej w Polsce. Już w sobotę stoczy kolejną walkę w UFC, a jego rywalem będzie Thales Leites (26-6). - Nikt mnie nie zatrzyma - zapowiada w rozmowie z WP SportoweFakty.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla reprezentanta Polski będzie to jedna z najważniejszych walk w zawodowej karierze. Jotko wygrał cztery poprzednie pojedynki, więc ewentualne zwycięstwo przybliży go do ścisłej czołówki. Rywalem będzie Thales Leites, zawodnik uznany na arenie międzynarodowej, wysoko notowany w rankingach UFC.

Maciej Szumowski, WP SportoweFakty: Jak forma? Jak się pan czuje przed zbliżającym się pojedynkiem?

Krzysztof Jotko: Czuję się bardzo dobrze, gotowy na sobotnią zabawę. Tak jak zawsze - uśmiechnięty, traktuję to bardziej jako sprawdzenie moich umiejętności i tego, czego nauczyłem się w ostatnich starciach. Stres jest dla mnie obcy. Jakoś nigdy nie przejmuję się przed walką i teraz też tak jest. Co będzie, to będzie.

Jest pan już w Brazylii. Jak przebiega aklimatyzacja? Określił pan podróż jako pełną przygód.

- Podróż była pełna przygód, ponieważ myśleliśmy, że nie zdążymy na drugi samolot. Lecieliśmy z Miami do Santiago w Chile i stamtąd do Sao Paulo. Nasz samolot półtorej godziny się spóźniał, a mieliśmy dwie godziny do kolejnego, więc zdążyliśmy na sam styk. Do Sao Paulo przylecieliśmy niestety bez naszych bagaży. Było trochę stresu, niepotrzebnych nerwów. Na szczęście w czwartek wszystko do nas dotarło. Wszystko jest już w porządku.

ZOBACZ WIDEO Kowalkiewicz: to było bardzo fajne uczucie

Pański rywal - Thales Leites. Jak pan go ocenia?

- Bardzo doświadczony, niebezpieczny zawodnik. Jego największą bronią jest oczywiście parter, brazylijskie jiu jitsu. Tam jego najgroźniejszą techniką jest duszenie ręka-głowa, które bardzo lubi robić. Próbował tego chyba w każdej walce. Bardzo dobrze się na to przygotowałem.

Parter to jego najsilniejsza strona. Przygotowywał pan się głównie pod to?

- Na początku swoich przygotowań byłem dwa miesiące w Tajlandii, gdzie łapałem formę, pracowałem nad kondycją. Poprawiałem stójkę - kolana, kopnięcia, łokcie. Potem przyjechałem do American Top Team na cały okres, które trwały sześć tygodni. Tam głównie trenowałem brazylijskie jiu jitsu i zapasy. Trenowałem z jednym z najlepszych zawodników BJJ na świecie, Rudolfo Vieirą. Był też Antonio "Cara de Sapato", trzykrotny mistrz świata. To podobny poziom do Leitesa, wychodziłem z tych potyczek bardzo dobrze. Myślę, że parterowo jestem świetnie przygotowany i będę umiał się obronić przed pułapkami Leitesa.

Wychwycił pan słabsze strony Leitesa?

- Nie błyszczy taką kondycją. Jeśli nie pozwolę mu walczyć w parterze, to dość szybko się zmęczy i będzie moja szansa na zwycięstwo.

Przygotowywał się pan w Tajlandii i Stanach Zjednoczonych. Gdzie trenuje się panu lepiej? 

- W Tajlandii MMA czy brazylijskie jiu jitsu dopiero wchodzi. Można podszkolić swoje muay thai, stójkę, ale nie ma tam takiego dobrego MMA jak jest w USA. To przecież tam powstał ten sport, więc jest najwyższy poziom. 
[b]

Są duże różnice między Polską?[/b]

- W USA jest wielu trenerów, którzy robią wszystko pod MMA. Na sali w ATT jest około 20 szkoleniowców, więc każdy może wybrać swojego i dopasować go do swojego stylu. Myślę, że to jest najważniejsze.

Poprzedni pojedynek - nokaut na Tamdanie McCrorym, efektowne zwycięstwo i bonus. W sobotę powtórka?

- Wszyscy mają taką nadzieję! (śmiech) Przeciwnik jest bardzo doświadczony, niebezpieczny, więc będę walczył ostrożnie, ale jeśli wyczuję dobry moment, to oczywiście go znokautuję.

Thales Leites - nr 11 w rankingu, Krzysztof Jotko - nr 15. Zwycięstwo i wejdzie pan prawdopodobnie do czołowej dziesiątki. 

- Myślę, że jestem gotowy na walki ze ścisłą czołówką. Małymi kroczkami doszedłem do UFC, do pierwszej piętnastki, więc teraz dojdę teraz do tej ekstraklasy UFC, wymarzonej dziesiątki. Jak nie teraz, to kiedy? Jestem już bardzo dobrym, doświadczonym zawodnikiem. To jest mój czas i nikt mnie teraz nie zatrzyma.

Po zwycięstwie nad McCrorym wiele rankingów klasyfikuje pana wyżej niż samego Mameda Chalidowa. Jest pan numerem jeden w wadze średniej w Polsce.

- Jest to naprawdę miłe, czuję się doceniony. Jedni się z tym zgodzą, drudzy nie. Ale proszę pokazać mi, który zawodnik z Polski ma sześć walk w UFC, z czego aż pięć wygranych. To najlepsza organizacja na świecie.

W sobotę odbyła się największa walka w historii polskiego MMA - Jędrzejczyk vs Kowalkiewicz. 

- Cała gala była świetna. Karolina postawiła wysoko poprzeczkę Asi, nikt chyba się nie spodziewał, że aż tak. Bardzo dobrze, że polskie kobiety pokazały, że czasami są nawet lepsze od mężczyzn w sportach walki. Możemy się od nich trochę uczyć. Walka bardzo dobra. Myślę, że Karolina również może zostać mistrzynią w przyszłości.

Chciałbym podziękować swoim trenerom z Phuketu i American Top Team, moim sponsorom. Zapraszam na UFC Fight Night 100, oglądajcie i kibicujcie. W Brazylii będę jedynym Polakiem, walczę z ich zawodnikiem. Pomóżcie mi chociaż przed telewizorami, a ja zrobię wszystko, co będę mógł.

Rozmawiał Maciej Szumowski.

Obejrzyj galę UFC Fight Night 100 w tym walkę Jotko vs Leites na antenie Extreme Sports Channel! Karta główna od 3:00, pojedynek polsko-brazylijski ok. 3:30.

Komentarze (0)