Kamil Gniadek, mimo bardzo młodego wieku, jest już doświadczonym fighterem. Początkowo trenował grappling i ju-jitsu (zdobył m.in. srebrny medal Mistrzostw Europy Ju-Jitsu No-Gi 2012 w Londynie), szybko jednak zdecydował się na MMA - jako zawodowiec w tej formule walczył już jako siedemnastolatek.
Większość walk stoczył w wadze lekkiej, rywalizując m.in. z obecnymi zawodnikami UFC - Rosjaninem Artemem Lobovem i Łukaszem Sajewskim, ale wiosną tego roku zdecydował się na przejście do wyższej kategorii. W klatkoringu Fight Exclusive Night debiutował latem na gali FEN 13 Summer Edition, duszeniem zza pleców poddając w drugiej rundzie Klemensa Ewalda. Była to jego dziesiąte zwycięstwo w zawodowej karierze - oprócz nich ma na swoim koncie 1 remis i 4 porażki.
Dla Michała Michalskiego walka z Kamilem Gniadkiem będzie pierwszą po nieudanej próbie zdobycia pasa federacji Fight Exclusive Night w kategorii półśredniej. Porażka po ciężkim boju na gali FEN 12: Feel The Force z Francuzem Davym Gallonem na pewno była dla niego rozczarowaniem, ale zaliczany do ścisłej czołówki dywizji półśredniej w Polsce zawodnik z Wrocławia jest gotów na kolejne wyzwania i powrót do gry o tytuł mistrza organizacji FEN.
Walka na gali FEN 15: Final Strike będzie jego piątym występem w klatkoringu FEN. Przed pechowym pojedynkiem z Gallonem pewnie wygrywał z Rafałem Błachutą, Mariuszem Radziszewskim i Adamem Niedźwiedziem i w styczniu w lubińskiej hali RCS reprezentant klubu Rio Grappling Wrocław zamierza wrócić na zwycięską ścieżkę.
ZOBACZ WIDEO Jędrzejczyk po obronie pasa UFC! Wywiad Artura Mazura (cz. 2)