Waldemar Ossowski: "Bonus BGC" ponownie w klatce? Dramat, nie róbmy sobie jaj z MMA (komentarz)

Piotr Witczak po raz drugi zawalczy w MMA. Znany z internetowych filmików "Bonus BGC" zawalczy 18 lutego na gali w poznańskiej Arenie. Czy takie pojedynki mają sens? Czy jest to może wystawianie pseudo gwiazd na pośmiewisko, licząc na zysk z biletów?

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski

To raczej smutne, do jakiego rodzaju "freaka" musiał sięgnąć organizator gali w Poznaniu. Widziałem w MMA już wiele, wiem, że walki "Hardkorowego Koksa", "Pudziana" czy "Popka" były freakami, ale jak nazwać kolejny występ w klatce kogoś, kto twierdził, że w Norwegii był niepokonany i chciał podbić polską scenę MMA?

"Bonusa BGC" fanom w Polsce nie trzeba przedstawiać. Ci, którzy mieli zły humor, albo szukali pocieszenia w głupich filmikach, mogli w internecie natknąć się na Piotra Witczaka. Wystawiony na publiczne pośmiewisko, podkreślał, że jest w stanie pokonać każdego, prezentował niespotykane taktyki, m.in. groźny kołowrotek, ale sylwetką ani trochę było mu do zawodnika, który chociaż miesiąc spędziłby na macie w którymś z polskich klubów MMA.

W czym leży mój problem? Jestem zażenowany, że pomimo iż pierwsza walka Witczaka była mega freakiem i nie niosła za sobą żadnych sportowych emocji, to organizatorzy poznańskiej gali ponownie chcą na tym człowieku wypełnić halę.

Taki występ to nawet zagrożenie dla jego życia. Tak, gale MMA organizuje się w celach zarobkowych, ale nie za wszelką cenę. Przy takim czymś walka "Popka" z "Pudzianem" to jak starcie o pas wagi ciężkiej w UFC. Z kolei dwa występy Roberta Burneiki w MMA Attack to na tle "Bonusa BGC" prawdziwy majstersztyk. Błagam, nie róbmy z MMA w Polsce śmietnika, do którego wrzuca się wszystkich, bo niedługo naprawdę każdy będzie mógł wejść do klatki, kto jest znany z tego, że jest znany. To szkodzi dyscyplinie.

Do mnie przeraża tym bardziej to fakt, że kolejną walkę Witczaka organizuje federacja, w której przecież walczyli tacy zawodnicy jak Mateusz Gamrot, Borys Mańkowski czy Krzysztof Jotko. Taki ruch jest dla mnie nie zrozumiały. Czy przy naprawdę dobrej promocji 10 walk czołowych polskich fighterów nie wystarczy, aby przynieść zysk z gali? Czy trzeba sięgać aż tak nisko?

Poniższy wpis z facebooka pozostawię już bez komentarza:

Waldemar Ossowski
Inne teksty autora>>>

ZOBACZ WIDEO Martyna Czech zmiażdżyła rywalkę na gali Ladies Fight Night
Czy promowanie gali sportów walki występem Piotra Witczaka to dobry pomysł?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×