Obrońca Michała Materli: Odebrano nam prawo do obrony

KSW
KSW

Wniosek o kolejne trzy miesiące aresztu dla Michała Materli złożyła prokurator prowadząca jego sprawę. Obrona zawodnika kwestionuje jej działania. Poprosiła o interwencję Rzecznika Praw Obywatelskich.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Materla został zatrzymany 13 grudnia minionego roku. Wraz z nim funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali 21 osób w województwach zachodniopomorskim, dolnośląskim, mazowieckim i wielkopolskim. Były mistrz KSW usłyszał zarzut udziału w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym i handel narkotykami. Sąd Okręgowy w Poznaniu na wniosek Prokuratury Rejonowej zastosował środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu.

Według naszych nieoficjalnych informacji, zarzuty postawione Materli dotyczą okresu od 2009 do 2014 roku. Miejscem rzekomego przestępstwa miała być jedna z dyskotek w Kołobrzegu. Z informacji, do których dotarliśmy, Materlę obciąża świadek pośredni, który twierdzi, że wręczył dwóm innym osobom 100 gramów amfetaminy i 50 gramów kokainy. To one miały następnie przekazać te narkotyki zawodnikowi MMA.

W środę w Warszawie z przedstawicielami mediów spotkał się Jakub Łyskowski, obrońca Materli. Już na samym początku adwokat zapowiedział, że nie może zdradzać konkretnych szczegółów postępowania przygotowawczego. Poinformował jednak, co w sprawie wydarzyło się w ostatnich tygodniach.

Zanim ujawnił, że prokurator Agnieszka Nowicka złożyła wniosek o przedłużenie aresztu dla Materli, zaznaczył, że w jego ocenie już grudniowa decyzja o zatrzymaniu i areszcie była nieuzasadniona.

ZOBACZ WIDEO: Masternak broni gwiazdora z Niemiec. "To tylko jego sposób na promocję"

- Wówczas złożyliśmy na tę decyzję zażalenie, wskazywaliśmy nasze argumenty. Sąd odwoławczy uznał jednak, że tych argumentów jest trochę za mało, ale zrobił jedną ważną rzecz. W wydanym orzeczeniu sąd niejako zwrócił uwagę prokuratorowi, że okres stosowania tymczasowego aresztowania jest po to, żeby zweryfikować wersję zarówno prokuratora jak i podejrzanego. Materiały dowodowe, które złoży obrona, również powinny stanowić o ocenie prokuratora, czy jest podstawa do stosowania aresztu i jego przedłużenia. Sąd Okręgowy w Poznaniu wprost w orzeczeniu wskazał, że te trzy miesiące w postaci aresztu to czas, który dostała prokuratura do spokojnego prowadzenia postępowania - zaznaczył Łysakowski.

Obrońca zdradził, że w tym czasie obrona przedstawiła pani prokurator dowody, które w jego ocenie mogłyby wykluczyć fakt popełnienia przestępstwa przez Materlę.

- Przez te trzy miesiące staraliśmy się wykazać, że zarzuty przedstawione Michałowi to daleko idące nieporozumienie. W związku z tym złożyliśmy cały arsenał środków dowodowych, których przeprowadzenie miało pozwolić na zmianę stanowiska i optyki prokuratora. Ku naszemu dużemu zaskoczeniu pani prokurator oddaliła wszystkie wnioski dowodowe, uznając je jako nieprzydatne. To jest o tyle oburzające, że zasady, którymi kieruje się proces karny, obligują do tego, żeby sprawdzić wersję oskarżonego i prokuratora - wyjaśnił Łysakowski.

- Taki sposób prowadzenia postępowania przez prokuratora narusza nie tylko konstytucję, ale też podstawowe zasady procesu karnego czyli prawo do obrony. Odebrano nam to prawo. Mogę wyciągnąć z tego tylko jeden wniosek: jeśli prokurator nie chce zweryfikować tych wniosków, to znaczy, że ich się obawia. Jestem przekonany, że te wnioski obróciłyby widzenie tej sprawy i bylibyśmy w stanie wykazać, że błędnie postawiono zarzuty Michałowi Materli - przekonywał Łysakowski.

Obecny na spotkaniu menadżer Materli, w równie mocnych słowach odniósł się do działań prokuratury.

- Wszystko wskazuje na to, że wobec Michała Materli jest stosowany areszt wydobywczy. Spotykam się z czymś takim po raz pierwszy, ponieważ na co dzień nie zajmuje się sprawami karnymi. To, co widzę w sprawie Materli, przypomina zasady panujące w Korei Północnej - powiedział Norbert Sawicki, również adwokat.

Obrona stara się wykorzystać wszystkie możliwe środki, żeby wpłynąć na działania prokuratury.

- Widząc sposób prowadzenia sprawy, musiałem zwrócić się do Rzecznika Spraw Obywatelskich z prośbą o objęcie sprawy nadzorem. Poprosiłem, żeby sprawdził, czy nasze twierdzenia o złamaniu prawa do obrony rzeczywiście zaistniały. Rzecznik zwrócił się już z pismem do prokuratury, żeby wyjaśnić, czy doszło do zaniedbań - zdradził Łysakowski.

Tymczasem okazuje się, że prokuratura już wysłała do sądu wniosek o przedłużenie aresztu, chociaż - jak przekonuje obrona - materiał dowodowy nie uległ zmianie.

- Pani prokurator złożyła wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztu. Nie znamy jeszcze podstaw. Wydaje nam się, że takie działanie jest zachowaniem nieprawidłowym. Nie można żądać przedłużenia aresztu w stosunku do kogoś, jeżeli nie chce się sprawy wyjaśnić do końca. Odbieram to w ten sposób, że prokurator zdaje sobie sprawę, że przeprowadzenie naszych wniosków dowodowych oznaczałoby umorzenie zarzutów - przyznał Łysakowski.

Obrona czeka na decyzję sądu, ta ma zapaść do 13 marca. Zapowiada jednak, że jeśli zgłoszone wnioski dowodowe nie zostaną włączone do sprawy, zwróci się o pomoc do Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego.

Źródło artykułu: