W tym artykule dowiesz się o:
"Dzięki za troskę żyjemy. Mieliśmy z moją Martą wypadek na motocyklu. Pijany kierowca przeładowanym dostawczakiem. Szkoda gadać" - napisał Łukasz Jurkowski na Facebooku.
Zawodnik MMA nie ukrywa, że jest wściekły.
"Po pierwsze jazda po pijaku to skur***. Obyście pijaki za kółkiem zdechli wszyscy. Po drugie zmiana pasów bez kierunków. Tak dużo kosztuje? Obiecuje, że będę wyrywał ten niepotrzebny drążek przy kierownicy osobiście" - dodał.
Na koniec bohater ostatniej gali KSW 39 na stadionie PGE Narodowym zaapelował:
"Ogarnijcie się kur**, zanim zabijecie mnie, moją dziewczynę i wszystkich na około. Nie ma mnie, póki co i przepraszam, ale nic nie załatwiam, pomagam itd. Dojdę do siebie najpierw".
Jurkowski nie doznał poważniejszych obrażeń. Gorzej z jego partnerką, która - jak podał portal tvnwarszawa.pl - trafiła do szpitala. Sportowiec potwierdził to później również na Twitterze.
"Jest ok względnie. Moja Marta w szpitalu, rusza kończynami. Dużo szczęścia. Ja dopiero jadę na rtg i rezonans, ale to detale. Żyjemy. Dzięki!" - napisał
Sprawca wypadku został skuty w kajdanki i zawieziony na pobliski komisariat. Nic mu się nie stało. Badanie alkomatem wykazało, że prowadząc pojazd miał 0,6 promila alkoholu we krwi.Jest ok wzglednie.Moja Marta w szpitalu, rusza konczynami. Duzo szczescia. Ja dopiero jade na rtg i rezonans ale detale. Zyjemy. Dzieki
— Łukasz Jurkowski (@Jurasmma) 8 czerwca 2017
"Juras" nie tak dawno temu wrócił do MMA po sześciu latach przerwy i pokonał niejednogłośnie na punkty byłego mistrza KSW, Rameau Sokoudjou.
ZOBACZ WIDEO Rajd Gdańsk Baltic Cup: Sobota dla Filipa Nivette i Kamila Hellera