Dla Marcina Tybury to najważniejsze zwycięstwo w dotychczasowej karierze. Polak w poprzednich starciach kończył przed czasem Viktora Pestę i Luisa Henrique Barbosę. Jest to dopiero trzecia wygrana "Tybura" przez decyzję sędziów.
Andrei Arlovski przegrał piątą walkę z rzędu. Białorusin w ostatnich walkach przegrywał kolejno ze Stipe Miocicem, Alistairem Overeemem, Joshem Barnettem i Francisem Ngannou.
Obaj zawodnicy od pierwszych sekund byli bardzo aktywni na nogach, jednak żaden z nich nie rzucił się na drugiego z atakiem. Arlovski w pewnym momencie zadał bardzo mocne kopnięcie na korpus, jednak Tybura po chwili odpowiedział szybkim sprowadzeniem do parteru.
Przez kolejne sekundy Polak pracował z góry nad jak najlepszą pozycją, zadając od czasu do czasu uderzenia. W połowie rundy Tyburze udało się przejść do dosiadu, skąd zaczął obijać mocnymi uderzeniami Arlovskiego. Na półtorej minuty przed końcem odsłony Polak rozpuścił ręce, a na głowę przeciwnika spadał grad ciosów.
ZOBACZ WIDEO: Martin Lewandowski: Życie przerosło nasze oczekiwania, stworzyliśmy giganta!
Kilkanaście sekund przed końcem rundy Białorusinowi udało się wstać, gdzie zadał kilka mocnych ciosów. Zmęczony Polak przetrwał ciężką dla siebie końcówkę, jednak postawa z ostatnich sekund źle wróżyła, jeśli chodzi o kolejne minuty.
Arlovski już w pierwszych sekundach drugiej rundy sklinczował ze zmęczonym Tyburą. W takiej pozycji pozostał praktycznie do gongu - na minutę przed końcem sędzia był zmuszony przerwać starcie, które przywrócił do stójki. Tam jednak w dalszym ciągu Arlovski próbował siłować się z rywalem.
Tybura udanie pracował nad sprowadzeniem rywala od początku trzeciej odsłony. Na dwie minuty przed końcem walki udało mu się zajść za plecy rywala, skąd próbował duszenia. Po chwili Polak znalazł się w dosiadzie, jednak Białorusin po raz kolejny oddał plecy. Do samego końca walki Tybura znajdował się na rywalu, gdzie dotrwał do decyzji sędziów.