UFC 214: wielki powrót Jona Jonesa! Daniel Cormier znokautowany w trzeciej rundzie

Getty Images / Aaron Sweet / Na zdjęciu: Jon Jones
Getty Images / Aaron Sweet / Na zdjęciu: Jon Jones

Jon Jones powrócił w wielkim stylu. W walce wieczoru gali UFC 214 w Anaheim, "Bones" znokautował Daniela Cormiera w trzeciej rundzie, odbierając mu tytuł mistrzowski w wadze półciężkiej.

Obaj zawodnicy gwarantowali ogromne emocje - zarówno przed walką, jak i w trakcie jej. Jon Jones od pierwszych sekund agresywnie ruszył na Daniela Cormiera, który nie pozostawał dłużny i odpłacał się młodemu zawodnikowi solidnymi kontrami. Rozstrzygnięcie nadeszło w trzeciej rundzie. "Bones" idealnie trafił wysokim kopnięciem, którym naruszył Cormiera. Ówczesny mistrz osunął się na siatkę, a po chwili był już na deskach, gdzie szybko dopadł go Jones, zadając ostateczne, piekielnie mocne uderzenia. Sędzia przerwał starcie, a nowym mistrzem został reprezentant JacksonWink MMA.

Dla Jonesa była to pierwsza walka od kwietnia 2016 roku, kiedy to na UFC 197 pokonał on Ovince'a St. Preux. "Bones" nigdy nie stracił tytułu mistrzowskiego w walce. Pas został mu odebrany za konflikt z prawem oraz zawieszenie po naruszeniu polityki antydopingowej. Jedyną porażkę Jon Jones poniósł w grudniu 2009 roku, kiedy to w kontrowersyjnych sytuacjach został zdyskwalifikowany za nielegalne uderzenia w walce z Mattem Hamillem.

Rewanż Jonesa z Cormierem poprzedziła walka mistrzowska o tytuł kategorii półśredniej. Demian Maia w drodze do zwycięstwa próbował jedynie sprowadzać rywala do parteru, gdzie czuje się najpewniej, natomiast Tyron Woodley odrobił zadanie domowe i w perfekcyjny sposób bronił prób obaleń. "The Chosen One" po 25 minutach zwyciężył decyzją sędziów, broniąc pas mistrzowski. Starcie nie podobało się jednak kibicom, którzy bucząc i gwizdając, w dosadny sposób dali o tym znać zawodnikom.

Pas kategorii piórkowej kobiet wywalczyła Cristiane Justino, która w trzeciej rundzie znokautowała kolanem Tonyę Evinger. Brazylijka od pierwszych sekund zdecydowanie przeważała umiejętnościami nad rywalką i jej zwycięstwo bylo jedynie kwestią czasu.

ZOBACZ WIDEO Okniński zdradził kulisy awantury na konferencji (WIDEO)

Prawdziwą wojnę w klatce zafundowali Robbie Lawler i Donald Cerrone. Po trzech rundach krwawej walki zwyciężył były mistrz UFC w kategorii półśredniej. Niewykluczone, że pojedynek ten będzie nominowany do jednego z najlepszych starć 2017 roku.

W pierwszej walce karty głównej kibice zobaczyli ekspresowy nokaut. Pogromca Jana Błachowicza z gali UFC w Krakowie, Jimi Manuwa, w zaledwie 22 sekundy został odprawiony ciosami przez Volkana Oezdemira. Młody Szwajcar to objawienie tego roku w organizacji UFC. Jest to jego trzecie zwycięstwo pod szyldem największej federacji MMA na świecie.

Wyniki gali UFC 214:

Walka wieczoru

Pojedynek o mistrzostwo UFC w wadze półciężkiej
Jon Jones pokonał Daniela Cormiera przez nokaut (wysokie kopnięcie i uderzenia w parterze) w rundzie trzeciej (3:01)

Karta główna

Pojedynek o mistrzostwo UFC w wadze półśredniej
Tyron Woodley pokonał Demiana Maię jednogłośną decyzją sędziów (49-46, 49-46, 50-45)

Pojedynek o mistrzostwo UFC kobiet w wadze piórkowej
Cristiane Justino pokonała Tonyę Evinger przez techniczny nokaut (kolano i uderzenia w parterze) w rundzie trzeciej (1:56)

Robbie Lawler pokonał Donalda Cerrone jednogłośną decyzją sędziów (29-28, 29-28, 29-28)
Volkan Oezdemir pokonał Jimiego Manuwę przez nokaut w rundzie pierwszej (0:22)

Karta wstępna

Ricardo Lamas pokonał Jasona Knighta przez techniczny nokaut w rundzie pierwszej (4:34)
Aljamain Sterling pokonał Renana Barão jednogłośną decyzją sędziów (29-28, 29-27, 30-26)
Brian Ortega  pokonał Renato Carneiro przez poddanie (gilotyna) w rundzie trzeciej (2:59)
Calvin Kattar pokonał Andrego Filiego jednogłośną decyzją sędziów (30-27, 30-27, 30-27)
Aleksandra Albu pokonała Kailin Curran jednogłośną decyzją sędziów (29-28, 29-28, 29-28)
Jarred Brooks pokonał Erica Sheltona niejednogłośną decyzją sędziów (29-28, 29-28, 28-29)
Drew Dober pokonał Josha Burkmana przez nokaut w rundzie pierwszej (3:04)

Komentarze (0)