Całe życie Mariusza Pudzianowskiego poświęcone jest sportowi. Już jako nastolatek ciężko trenował, by odnosić sukcesy. Najpierw przebijał się w krajowych zawodach strongmanów. Z roku na rok spisywał się coraz lepiej i był dominatorem. Również w mistrzostwach świata regularnie zdobywał medale, z czego aż pięciokrotnie był najlepszym strongmanem globu.
Osiem lat temu "Pudzian" zdecydował się na zmianę dyscypliny. Został wojownikiem MMA i w tym czasie stoczył 18 pojedynków, z czego wygrał 12. Debiut nastąpił 11 grudnia 2009 r. na gali KSW 12. Wtedy bez problemów pokonał Marcina Najmana.
- To dopiero początek przygody. Na początku myślałem, że będzie łatwiej, jednak teraz mogę powiedzieć, że te osiem lat to było budowanie odpowiedniej bazy, to było przygotowanie organizmu do nowego sportu. W strongmanach bazę budowałem dziesięć lat i potem dziesięć lat rywalizowałem, w MMA od razu wskoczyłem na głęboką wodę i trzeba było trochę czasu, by się przestawić - powiedział Pudzianowski w rozmowie z serwisem sport.tvp.pl.
Pudzianowski do końca życia chce trenować i dbać o formę fizyczną. - Znam ludzi, którzy w wieku 83 lat nadal prowadzą swoje firmy i ja też taki będę. Chcę trenować do śmierci, dosłownie. Oczywiście w pewnym momencie skończy się trenowanie zawodowe, ale bez ruchu nie wyobrażam sobie życia - stwierdził były strongman.
ZOBACZ WIDEO: Cezary Kucharski: Potencjał Świerczoka nie jest wykorzystywany
- Jestem pewien, że dłużej będę rywalizować w MMA niż rywalizowałem w strongmanach. W tamtym sporcie poczułem smak bycia najlepszym i muszę przyznać, że się od niego uzależniłem. Chciałbym poczuć ten smak także w MMA, jednak zdaję sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Ale ja kocham wyzwania i samemu sobie chcę udowodnić, że i w tym sporcie stać mnie na wiele - dodał Pudzianowski.
Polski wojownik chce w przyszłości stoczyć walki o mistrzowskie pasy. 40-latek jest pewny, że w walkach z najlepszymi zawodnikami nie skompromitowałby się.
Na innych stronach Stanisław ze Świdnicy: - ''Nie przejm Czytaj całość