Pretendent szukał nokautu
Francis Ngannou (MMA 11-2) zaczął starcie wysokim kopnięciem, jednak bardzo szybko Stipe Miocic (MMA 18-2) próbował zmienić przebieg pojedynku, idąc po obalenie. Kameruńczyk nie dał się sprowadzić, odpowiadając bardzo mocnymi sierpami w stójce.
Od połowy rundy Miocic zaczął trafiać pretendenta do tytułu i w końcu poszedł po obalenie, próbując zakończyć walkę przed czasem. W parterze Ngannou nie dał założyć sobie żadnej dźwigni, wracając po chwili do stójki.
"Predator" z kolejnymi sekundami oddychał coraz ciężej. Miocic trafiał kolejnymi prostymi, a w ostatnich sekundach ponownie sprowadził walkę do parteru, zaznaczając przewagę w pierwszej rundzie.
ZOBACZ WIDEO Bedorf gotowy na Pudzianowskiego. "Czekam na decyzję federacji KSW"
Walka z kondycją
Obaj zawodnicy wyszli zmęczeni do drugiej odsłony. Częściej trafiał jednak Stipe Miocic, który zachował więcej sił od swojego rywala. Kameruńczyk z każdym kolejnym uderzeniem miał coraz większe problemy z odpowiadaniem na ofensywę Amerykanina.
Kameruńczyk wyglądał na bezradnego zawodnika. Miocicowi udało się przenieść walkę pod siatkę, gdzie przez blisko pół rundy trzymał przeciwnika w uchwycie, nie pozwalając wykonać żadnej akcji.
Obalenia i klincz drogą do sukcesu
Od razu w trzeciej odsłonie Miocic poszedł po obalenie, jednak tym razem świetnie próbę wybronił Ngannou. Po chwili Amerykaninowi udało się jednak ponownie przenieść walkę pod siatkę, gdzie Kameruńczyk przez cały czas był trzymany przez Miocica.
Ngannou w połowie rundy trafił przeciwnika mocnym sierpem, jednak Miocic zareagował automatycznie sprowadzeniem do parteru, którego nie zdołał wybronić Kameruńczyk. Do końca odsłony Amerykanin z góry kontrolował ze spokojem bezbronnego przeciwnika.
— Stipe Miocic (@stipemiocicufc) 21 stycznia 2018
Bezbronny Ngannou
Dosłownie tak samo wyglądała czwarta runda. Nie widzieliśmy tu już wymian w stójce. Miocic przez cały czas kontrolował pretendenta w klinczu i parterze, zadając przy okazji bardzo dużą ilość ciosów. Na żadną z akcji Ngannou nie odpowiadał.
Od samego początku piątej rundy Amerykanin dociskał Ngannou do siatki. Kameruńczyk w pewnym momencie próbował gilotyny, jednak nie był w stanie zapiąć uchwytu przez brak sił. Na dwie minuty przed końcem całego pojedynku sędzia rozdzielił zawodników, co wykorzystał Stipe Miocic, ze spokojem doprowadzając starcie do decyzji sędziów.