Daniel Omielańczuk mógł walczyć z legendą MMA. "Niestety się na mnie nie zgodził"

Materiały prasowe / DSF Kickboxing Challenge / Na zdjęciu: Daniel Omielańczuk (z lewej) i Oli Thompson (z prawej)
Materiały prasowe / DSF Kickboxing Challenge / Na zdjęciu: Daniel Omielańczuk (z lewej) i Oli Thompson (z prawej)

Daniel Omielańczuk 11 sierpnia na gali ACB 91 w Londynie zmierzy się z Amirem Aliakbarim. Były zawodnik UFC w stolicy Anglii mógł jednak zawalczyć z legendarnym Frankiem Mirem, jednak Amerykanin odmówił starcia z Polakiem.

Omielańczuk w wywiadzie dla inthecage.pl wyznał, że zaproponowano mu pojedynek z byłym mistrzem UFC wagi ciężkiej na gali w Londynie. - Jakiś czas temu Baysangur mi napisał, że 11 sierpnia będzie dla mnie walka, miał być inny przeciwnik, miał być Frank Mir, ale niestety Mir się na mnie nie zgodził. Baysangur Edelbijew powiedział, że termin zostaje, dostanę innego przeciwnika - wyznał Daniel Omielańczuk.

Dla zawodnika trenującego w Warszawie występ na ACB 91 będzie drugim w szeregach rosyjskiego potentata MMA. W debiucie, w marcu tego roku, Omielańczuk bez problemów poddał w 1. rundzie Bobby'ego Brentsa. W latach 2013-2017 Polak był fighterem organizacji UFC, w której wygrał łącznie cztery pojedynki.

Z kolei Frank Mir to były czempion UFC w kategorii ciężkiej, który po 15-letniej przygodzie rozstał się z amerykańską organizacją w 2016 roku. Ostatni pojedynek 39-latek z Las Vegas stoczył w kwietniu tego roku, kiedy na gali Bellator 198 przegrał przez szybki nokaut z Fiodorem Jemieljanienką. W swojej długoletniej karierze Mir zwyciężał m.in. Antonio Silvę, Roya Nelsona, Mirko Filipovica czy Brocka Lesnara.

Ostatecznie w Londynie Omielańczuk zmierzy się z Amirem Aliakbarim z Iranu. Warszawianin ma jednak swoje zdanie na temat zachowania legendy UFC: - Wydaje mi się, że chce jeszcze na swoim nazwisku zarobić. Jeździ po świecie, nie ma czasu się przygotować. Jeśli ma ryzykować czy wygra czy przegra to woli znaleźć sobie innego przeciwnika, który będzie dla niego łatwiejszy.

ZOBACZ WIDEO KSW 44. Martin Lewandowski zaskoczony szybkim skończeniem w walce Bedorf - Pudzianowski

Źródło artykułu: