Waldemar Ossowski: Dorwać "Żyrafę", czyli jedyny priorytet Mameda Chalidowa

Mamed Chalidow pod koniec lipca zwakował pas mistrzowski i zapowiedział, iż w najbliższych miesiącach przyświeca mu jeden cel - zrewanżować się Tomaszowi Narkunowi. Mobilizacja jest olbrzymia, ale druga walka to jeszcze nic pewnego.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Mamed Chalidow i Tomasz Narkun (z lewej) Materiały prasowe / kswmma.com / Na zdjęciu: Mamed Chalidow i Tomasz Narkun (z lewej)
Co ciekawe w kwestii rewanżu zgodę wyrazili zarówno Chalidow jak i Narkun. Teraz piłka jest po stronie właścicieli federacji, kiedy i gdzie głośną potyczkę zorganizować. W grę wchodzi z pewnością gala wieńcząca 2018 rok, ale również powrót na PGE Narodowy w roku kolejnym. Potencjał tego starcia jest tak wielki, że mądrze trzeba go wykorzystać.

Mamed Chalidow podkreśla, że na tę chwilę nie chce bić się z innymi rywalami niż Tomasz Narkun. Sam zamierza zwolnić tempo swojej kariery, a kwestia dwóch walk rocznie może już nie być pewnikiem w kwestii jego osoby. Kończyć z MMA jednak z pewnością nie zamierza, a tego przecież też obawiali się kibice, kiedy czekali na jego powrót w 2017 roku. Czeczen reprezentujący Polskę ma teraz wielką motywację do tego, aby w klatce pokazać się ponownie. Narkun jako jedyny na przełomie 11 lat Chalidowa w KSW zdołał zadać mu porażkę. Nie można oczywiście powiedzieć, że taki wynik uchodzi za sensację, bo przed walką wielu stawiało na "Żyrafę", ale też niektórzy po raz pierwszy widzieli swojego idola w sytuacji, kiedy ze spuszczoną głową staje do ogłoszenia werdyktu.

Choć oficjalnie Chalidow nie powiedział "nie" na rewanż z Materlą, czy potyczkę ze zwycięzcą turnieju wagi średniej, to oddanie pasa ma charakter szacunku dla zawodników dywizji do 84 kg. Od dłuższego czasu widać było, ze rywalizacja w tej kategorii wagowej to za mało dla zawodnika Berkutu Arrachion Olsztyn. O tym świadczył najpierw superfight z innym mistrzem Borysem Mańkowskim, a później ukłon w stronę czempiona dywizji do 93 kg. Nie ukrywajmy, że jeśli Narkun i Chalidow spotkaliby się gdzieś pośrodku wagi średniej i półciężkiej, w granicach 88,5 kg, to dla Narkuna proces zbijania wagi mógłby być zabójczy i mieć znaczny wpływ na przebieg ich rywalizacji. Chalidow jednak nie robił problemów, wszak to on szukał wyzwań i zgodził się na lepsze warunki dla rywala, czyli limit 92 kg.

ZOBACZ WIDEO Mamed Chalidow o rewanżu z Tomaszem Narkunem: Rywal się zgodził, męczę szefów KSW

Na tę chwilę jednak nie ma u olsztynianina innego priorytetu niż rewanż z Narkunem. Wydawałoby się, że o drugiej walce mogłoby nawet nie być mowy, gdyby Chalidow zamierzał "dowieźć" zwycięstwo na kartach punktowych do końca. Przez dwie rundy bowiem to on dyktował warunki w klatce  i odważnie wchodził w wymiany z przecież silnie bijącym reprezentantem szczecińskiego Berserker's Team.

Przewiduję, że po rewanżu Chalidowa z Narkunem w KSW wszystko wróci do normy, czyli jeden ponownie postara się odzyskać pas w wadze średniej, a drugi przyjmie wyzwania od ustawionych w kolejce Wagnera Prado i innych dołączających do kategorii półciężkiej nabytków. Najpierw jednak polska scena MMA ponownie zatrzyma oddech przy głośnym rewanżu, bo przecież walk z Chalidowem się nie odmawia z kilku prostych przyczyn. Po pierwsze, sportowo stajesz naprzeciw legendy, a na dodatek osiągasz finansowy sukces. Jeśli jeszcze uda ci się wygrać, to na zawsze przylgnie do ciebie status "pogromcy Mameda" i wtedy masz już solidną kartę przetargową do dalszych rozmów z właścicielami federacji.

Waldemar Ossowski
Inne teksty autora >>>

Czy myślisz, że do rewanżowej walki Chalidowa z Narkunem dojdzie w 2018 roku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×