Masowe zwolnienia zawodników w UFC. Odchodzą pogromcy Polaków

Getty Images / Na zdjęciu: gala UFC
Getty Images / Na zdjęciu: gala UFC

UFC zdecydowało się pożegnać z aż trzynastoma zawodnikami. Mimo że największe gwiazdy nie zostały zwolnione, to zmiana pracodawcy niektórych wojowników może zdziwić.

W tym artykule dowiesz się o:

Łakomym kąskiem dla europejskich i amerykańskich organizacji powinien być Gleison Tibau. Brazylijczyk, który w UFC często oddzielał ziarno od plew i był solidnym fighterem wagi lekkiej, po dwunastu latach przestał być zawodnikiem potentata. Powodem zwolnienia są porażki - aż cztery z rzędu. Znaczenie miała też na pewno wpadka dopingowa sprzed jakiegoś czasu.

Walczący w MMA od 1999 roku zawodnik w swojej karierze dał się poznać polskim kibicom ze swojej najlepszej strony. Tuż przed debiutem w UFC pokonał w Maladze Jędrzeja Kubskiego, a już bijąc się w organizacji wypunktował po dobrej walce Piotra Hallmanna.

Innym pogromcą polskich zawodników, który rozwiązał umowę z Ultimate Fighting Championship, jest znany z walki z Krzysztofem Jotką Szwed, Magnus Cedenblad. W jego przypadku powód rozstania jest inny. Chodzi o przedłużające się kontuzje, które nie pozwalają mu na dalsze kontynuowanie zawodowej kariery.

ZOBACZ WIDEO Mamed Chalidow o rewanżu z Tomaszem Narkunem: Rywal się zgodził, męczę szefów KSW

Poza tym zwolnieni zostali również między innymi Tom Lawlor, Damien Brown czy Eric Spicely, którzy walczyli dość w kartkę, ale nie powinni mieć kłopotów ze znalezieniem nowego pracodawcy.

Pełna lista:

Diego Rivas (7-2, UFC 2-2)
Gleison Tibau (32-14, 16-12)
Damien Brown (17-12, 2-4)
Rob Wilkinson (11-2, 0-2)
Vitor Miranda (12-7, 3-4)
James Bochnovic (8-3, 0-2)
Magnus Cedenblad (14-5, 4-2)
Oliver Enkamp (7-2, 0-2)
Tom Lawlor (10-6, 6-5)
Albert Morales (7-4-1, 1-4-1)
Mike Santiago (21-12, 0-3)
Eric Spicely (10-4, 2-4)
Marcel Fortuna (9-3, 1-2)

Komentarze (0)