16 października 22-letni Louis Nicholson szedł samotnie ulicą w mieście Grays w Anglii. Gdy podeszła do niego grupa ośmiu rabusiów i domagała się telefonu komórkowego, ten odmówił oddania czegokolwiek. Według relacji zawodnika MMA, złodzieje zaczęli go atakować i został on dźgnięty nożem pod pachą.
To były sceny rodem niczym z filmów akcji. Nicholson wdał się w bójkę i choć ucierpiał, to nie dał się okraść. - Nie zamierzałem oddać im moich rzeczy. Zrobiłem coś głupiego i z tego zdaję sobie sprawę dopiero teraz. Zaczęliśmy walczyć: jedna osoba przeciwko ośmiu - przyznał Nicholson.
- Robiłem, co w mojej mocy, by ich powstrzymać. Zostałem rzucony na ziemię. Wyciągnęli noże i zaczęli mnie dźgać, a ja odpierałem ich ataki. Uwolniłem wszystkie moje siły. Sztuki walki uratowały mi życie. Gdyby nie to, nie byłbym w stanie się wydostać - dodał Nicholson.
Zawodnik MMA ma apel do Brytyjczyków. - Pozwólcie swoim dzieciom trenować sporty walki. Nie umiem tego wystarczająco podkreślić, ale to dosłownie sprawa życia i śmierci - przyznał. Sprawą zajęła się policja, która szuka świadków zdarzenia. - Zabawne, że to wydarzyło się o czwartej po południu - mówił Nicholson. Policja potwierdziła, że został on zabrany do szpitala z powodu poważnych urazów, ale nie zagrażających życiu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wzruszająca scena na mecie maratonu