Kilka dni temu irlandzki portal "irishmirror.ie" doniósł, że potencjalnym rywalem Conora McGregora jest Donald Cerrone.
"Notorious" przegrał w październiku z Chabibem Nurmagomiedowem na gali UFC 229. Chciał natychmiastowego rewanżu, ale zwycięzca nie wyraził chęci.
Co więcej, po walce doszło do awantury, bowiem Rosjanin wyskoczył z oktagonu i zaatakował trenera swojego rywala, Dillona Danisa. Zrobiła się wielka awantura, w której uczestniczyli zawodnicy i ich sztaby szkoleniowe.
Kluczowe i najważniejsze decyzje mają zapaść w grudniu, wówczas Komisja Sportu stanu Nevada zadecyduje o karach.
Właśnie z tego powodu nie ma na razie mowy o planowaniu następnej walki McGregora. - Nie myśleliśmy o tym, co będzie dalej, nie warto sobie zawracać tym na razie głowy, bo nie wiemy, jaki będzie wymiar kary - skomentował Dana White w rozmowie z "TMZ".
- Nie myśleliśmy o kolejnych rywalach McGregora ani Nurmagomiedowa. Wiemy, że Cerrone chciałby walczyć z Irlandczykiem, ale nie jest prawdą, że organizujemy taką walkę - dodał.
"Kowboj" w ostatnim pojedynku pokonał przez poddanie w pierwszej rundzie Mike'a Perry'ego. Cerrone nie tylko zmusił go do odklepania, ale również złamał mu rękę.
ZOBACZ WIDEO Jakub Wolny pierwszy raz na podium w drużynie. "Słuchanie hymnu na podium to piękna sprawa"