Podczas grudniowej gali KSW 46 w Gliwicach, Mamed Chalidow (34-6-2) przegrał drugi pojedynek z rzędu z Tomaszem Narkunem i ogłosił zakończenie zawodowej kariery. Decyzja legendy polskiego MMA zaskoczyła wszystkich, gdyż 38-latek nie powiedział o tym wcześniej właścicielom KSW, swoim trenerom czy najbliższym.
Po deklaracji Chalidowa o odwieszeniu rękawic na kołek, inni zawodnicy zaczęli mówić o zmianie decyzji przed legendę mieszanych sztuk walki. Sam Tomasz Narkun chwilę po starciu przyznał, że Mamed wróci jeszcze do walk, a to samo powiedział Michał Materla. Takich głosów było więcej, jednak wszystko wskazuje na to, że były mistrz federacji KSW nie wejdzie już do klatki.
- Czuję się tak samo, jak po walce. Nic się nie zmieniło, to samo twierdzę. Tak jest po prostu. Czas na mnie - powiedział Mamed Chalidow w rozmowie z Polsatem Sport.
38-letni zawodnik w federacji KSW zadebiutował w czerwcu 2007 roku. Przez ponad 11 lat Chalidow stoczył dla polskiej organizacji 22 walki, z których osiemnaście zwyciężył, dwie zremisował oraz dwie przegrał.
ZOBACZ WIDEO KSW 46: federacja nie chce się pogodzić z decyzją Mameda Chalidowa