Kibice za Joanną Jędrzejczyk
Polka weszła przy dużym wsparciu publiczności. Realizator transmisji pokazał kibiców z biało-czerwonymi flagami, którzy byli obecni w Scotiabank Arena w Toronto, natomiast cały czas można było usłyszeć okrzyki fanów.
Już od pierwszych sekund Joanna Jędrzejczyk (15-3) zaczęła aktywnie poruszać się na nogach, gdzie była bardzo mobilna. Walentina Szewczenko (16-3) zaczęła od niskich kopnięć, jednak były to początkowe uderzenia mające na celu wybadać swoją przeciwniczkę.
Po minucie testowania się w stójce, zawodniczka z Kirgistanu przeszła do klinczu, z którego bez najmniejszego problemu rzuciła Polką o matę. Szewczenko świetnie pracowała w parterze, przechodząc na kilka sekund do krucyfiksu, z którego zadała kilka uderzeń. Jędrzejczyk udało się wstać, jednak obydwie zawodniczki pozostały w klinczu.
Szewczenko przez cały czas dociskała rywalkę do siatki, chcąc ją jak najbardziej zmęczyć. Na 70 sekund przed końcem pierwszej rundy "Bullet" zerwała uchwyt i pochwaliła się niesamowitą szybkością atakując Polkę bardzo mocnym kopnięciem z obrotu. Jędrzejczyk trafiła kombinacją, jednak nie zrobiło to żadnego wrażenia na Szewczenko.
Konsekwentna Szewczenko
Olsztynianka od samego początku drugiej rundy spychała rywalkę pod siatkę, ta jednak świetnie radziła sobie z kontry. Każda akcja Szewczenko dochodziła do celu, czego nie można powiedzieć o ciosach Jędrzejczyk, bo te najczęściej nie dochodziły do przeciwniczki, a jedynie przecinały powietrze.
Na półtorej minuty przed końcem drugiej odsłony Szewczenko po raz kolejny w walce sprowadziła Polkę do parteru. Tam z bocznej pozycji atakowała łokciami i powiększała swoją przewagę. Na koniec rundy starcie wróciło do stójki, gdzie zawodniczka z Kirgistanu trafiła mocnym kolanem.
Od początku trzeciej rundy Jędrzejczyk pracowała bardzo aktywnie, jednak Szewczenko czekała na odpowiedni moment i atakowała kontrą. Ze spokojem "Bullet" trafiała kombinacjami i kopnięciami z obrotu, które Jędrzejczyk z pewnością odczuwała.
Przed końcem odsłony Szewczenko ponownie próbowała zejść do parteru, jednak Jędrzejczyk świetnie to wybroniła i kilkukrotnie trafiła swoją rywalkę. 30-latka cały czas jednak napierała i kontrolowała przebieg starcia, co chwilę atakując kolejnymi uderzeniami.
The head kick!!@JoannaMMA #UFC231 pic.twitter.com/gZrxmvMWVV
— UFC (@ufc) 9 grudnia 2018
Jędrzejczyk lepsza z sekundy na sekundę
Polka sprawiała wrażenie, jakby z sekundy na sekundę rozkręcała się. Jędrzejczyk coraz lepiej pracowała w stójce, szybko wychodziła z klinczu inicjowanego przez Szewczenko oraz unikała uderzeń rywalki. Po dwóch minutach czwartej rundy zawodniczce z Kirgistanu udało się sprowadzić walkę do parteru. Polka szybko jednak wstała i próbowała uciec z niedogodnego uchwytu w klinczu.
Jędrzejczyk w piątej rundzie musiała postawić wszystko na jedną kartę. Na punkty z pewnością przegrywała, dlatego też zwyciężyć mogła tylko przed czasem. Szewczenko świetnie radziła sobie jednak z Polką i ze spokojem prowadziła pojedynek do decyzji sędziów.
Po 25 minutach walki sędziowie wskazali jednogłośne zwycięstwo Walentiny Szewczenko stosunkiem punktów 49-46, 49-46, 49-46.
By unanimous decision! #UFC231 pic.twitter.com/tk14Ihj2js
— UFC (@ufc) 9 grudnia 2018
12 lat historii
Było to już czwarte zwycięstwo Walentiny Szewczenko z Joanną Jędrzejczyk. Do pierwszego pojedynku doszło w maju 2006 roku, kolejny odbył się niecałe półtora roku później, a trzeci raz zawodniczki spotkały się w 2008 roku. Za każdym razem Walentina Szewczenko wygrywała decyzją sędziów.
Dla Polki jest to już trzecia przegrana w ostatnich czterech pojedynkach. Jędrzejczyk dwukrotnie musiała uznać wyższość Rose Namajunas, w lipcu udanie powróciła pokonując Tecię Torres, jednak w starciu o pas wagi muszej nie udało jej się przeskoczyć wysokiej poprzeczki, którą postawiła Szewczenko.
"Bullet" po raz drugi zawalczyła w kategorii muszej. Wcześniej całkowicie zdominowała Priscilę Cachoeirę. Dotychczasowo Szewczenko występowała w kategorii koguciej, gdzie pokonywała między innymi Holly Holm czy Juliannę Penę, jednak przegrywała z Amandą Nunes.
ZOBACZ WIDEO: Dariusz Michalczewski: Polski boks jest w kryzysie. My musimy go reanimować