Określany jako "najsilniejszy człowiek świata" Pudzianowski, w swojej ostatniej walce, która odbyła się w czerwcu 2018, przegrał przez poddanie z byłym mistrzem federacji KSW, Karolem Bedorfem.
Kolejny pojedynek Mariusz Pudzianowski stoczy już 23 marca w łódzkiej Atlas Arenie podczas gali KSW 47. Rywalem "Pudziana" będzie wywodzący się również ze sportów siłowych, złoty medalista igrzysk olimpijskich, Szymon Kołecki. Wielu kibiców twierdziło, że dla 42-letniego zawodnika może być to ostatni pojedynek w MMA. Ten jednak uspokoił swoich kibiców zamieszczając filmik na Facebooku.
Zobacz także: Mariusz Wach ciężko trenuje przed walką. Polak sparuje z Dillianem Whyte'em (foto)
- Jeszcze dostarczę Wam na pewno emocji, z MMA nie kończę i do klatki na pewno wejdę. Jak ja zawsze mówię: samo się nic nie zrobi i Polska górą! I tak będzie, jeszcze troszeczkę powojuję, więc nie martwcie się. Mimo że metryka jest, jaka jest i 42 lata na karku mam, to nie mam kontuzji, nie czuję się źle i jeszcze trochę będę wojował - powiedział Pudzianowski.
W walce wieczoru na gali KSW 47, Tomasz Narkun postara się odebrać pas mistrza wagi ciężkiej Philowi de Friesowi. Ponadto w klatce zobaczymy m.in. Marcina Wrzoska czy Karolinę Owczarz.
Zobacz także: Dillian Whyte obraża najbliższego rywala Joshuy. "Jarrell Miller to śmieć"
ZOBACZ WIDEO Kawulski o planach KSW na rok 2019. "Nasz cel to zagranica. Chcemy przyśpieszyć"