W czwartek płocczanin opublikował na Facebooku serię wymownych filmów. Pożegnał się z salą treningową i zawiesił rękawice na kołku. Nagrania sugerowały, że 40-latek zakończy swoją sportową karierę. Dzień później informację na Twitterze potwierdził menadżer wojownika, Artur Ostaszewski.
Zobacz także: Jon Jones ponownie na dopingu! Pozytywne wyniki dwóch badań z lutego
Decyzja "Różala" może być dość zaskakująca dla kibiców, ponieważ w najbliższych miesiącach były mistrz KSW wagi ciężkiej miał stoczyć pojedynki dla DSF Kickboxing Challenge i Babilon MMA. Konkretów jednak brakowało, co miało spotkać się z jego frustracją.
- Jeżeli w pierwszej połowie tego roku nie zawalczę, to ja nie mam o czym rozmawiać. Ja już nie mam siły i ochoty. To są ostatnie rozmowy, jakie podejmujemy z moim menadżerem. Jeśli warunki będą spełnione - walczymy, jak nie - to koniec - mówił "ciężki" w rozmowie z portalem myMMA.pl pod koniec stycznia.
ZOBACZ WIDEO: Radosław Paczuski zaskoczył w debiucie. "MMA trenuje dopiero od pięciu tygodni!"
Ostatni pojedynek Marcin Różalski stoczył w kwietniu 2018 roku. Na warszawskim Torwarze w formule K-1 pokonał Petera Grahama. W MMA nie bił się z kolei od maja 2017, gdy podczas KSW 39 na PGE Narodowym zdobył pas organizacji po znokautowaniu Fernanda Rodriguesa Juniora.
Zobacz także: James DeGale ogłosił zakończenie kariery
"Różal" przez kilkanaście lat występował na zasadach kickboxingu, MMA i muay thai. Stoczył również jedną walkę w boksie zawodowym. Jego największymi osiągnięciami są tytuły mistrza świata ISKA z 2007 i WKA z 2008 w K-1 oraz pas mistrza KSW z 2017. Mierzył się między innymi z Przemysławem Saletą, Peterem Grahamem, Cheickiem Kongo, Mariuszem Pudzianowskim i Valentijnem Overeemem.
W ostatnich latach skupił się przede wszystkim na występach podczas gal Konfrontacji Sztuk Walki, jednak po odejściu z organizacji podpisał umowę z DSF Kickboxing Challenge na pojedynki w K-1. Wszystko wskazuje na to, że nie powróci już ani do ringu, ani do klatki.
Marcin Różalski kończy ze sportem... Dziękujemy za te wszystkie emocje, walki, sukcesy! Trzymaj się pic.twitter.com/Y1dJRSnBA9
— Artur Ostaszewski (@ar_ostaszewski) March 1, 2019