1. rundę mocno rozpoczął Askham. Anglik ponownie szukał skończenia walki przez kopnięcia na korpus, więc Materla poszedł po sprowadzenie i walka przeniosła się do parteru. W nim to Polak był w lepszej pozycji, ale weteran UFC pozostał aktywny i wyprowadzał mocne ciosy łokciami.
Totalna bójka w kolejnych pięciu minutach walki. Scott Askham trafiał mocno, Michał Materla tracił siły, chwiał się na nogach, ale na kilkanaście sekund przed końcem 2. rundy powalił rywala jednym z ciosów na matę. Kibice oszaleli - takiej wojny już długo nie widzieliśmy w klatce KSW.
W 3. rundzie Materla był już wyraźnie zmęczony, ale poszedł na wymianę ciosów z rywalem. Ta jednak skończyła się fatalnie dla "Cipao", a Askham znokautował go kolanem z wyskoku. Efektowny nokaut zapewnił Anglikowi mistrzowski pas w kategorii średniej.
ZOBACZ WIDEO KSW 49. Michał Materla wprost: Popełniłem błąd
Zobacz także: Grabowski zdemolował Bedorfa w Ergo Arenie!
Łowca polskich dusz
Z kolei Scott Askham kapitalnie zaadoptował się w KSW i po szybkiej wygranej w pierwszym starciu z Materlą, w kolejnym równie szybko uporał się z Marcinem Wójcikiem. 30-latek z Doncaster to weteran UFC i były mistrz cenionej organizacji BAMMA. W swoich pojedynkach Brytyjczyk znakomicie korzysta z przewagi warunków fizycznych nad przeciwnikami i niemal 70 proc. dotychczasowych starć zakończył przez nokaut. W Ergo Arenie udowodnił po raz kolejny swoją wyższość nad gwiazdą polskiego MMA i sięgnął po tytuł czempiona w wadze średniej.
Michał Materla to jedna z legend KSW. W latach 2012-2015 szczecinianin był mistrzem polskiej federacji, a tytuł stracił na rzecz Mameda Chalidowa. W półfinale turnieju wagi średniej "Cipao" pokonał przez nokaut Damiana Janikowskiego. W pierwszej walce ze Scottem Askhamem, w marcu 2018 roku, Materla przegrał z Anglikiem przez nokaut w 1. rundzie. Przed rewanżem Polak nie był faworytem bukmacherów.
Zobacz także: Kontrowersyjna porażka Andryszaka w KSW
Zresztą generalnie - w Czytaj całość
KSW to tylko program telewizyjny PPV a nie żadna organizacja MMA.