FFF. Pudzianowski - Słodkiewicz: "jeden strzał" nie wystarczył, polała się krew

Newspix / MARCIN SZYMCZYK/FOTOPYK / Na zdjęciu: Krystian Pudzianowski
Newspix / MARCIN SZYMCZYK/FOTOPYK / Na zdjęciu: Krystian Pudzianowski

Krystian Pudzianowski (1-0) chce iść w ślady Mariusza. Młodszy z braci w drugiej walce wieczoru gali FFF w Zielonej Górze znokautował Radosława Słodkiewicza (0-1).

Popularność Krystiana Pudzianowskiego narodziła się ze względu na sławę jego brata, Mariusza, który już od KSW 12 z powodzeniem radzi sobie w MMA. Sam zajmował się tworzeniem muzyki z gatunku disco-polo. Słynne "Dawaj na ring" po walce "Pudziana" z Marcinem Najmanem nucił przecież każdy.

ACA 96. Kopera - Rajewski: poddanie w ostatniej rundzie. Triumf łodzianina

Jego rywalem został kulturysta i mistrz bodybuildingu, Radosław Słodkiewicz, który debiut w sportach walki wziął na poważnie - przygotowywał się pod okiem zawodnika KSW, Romana Szymańskiego.

"Jeden strzał i jest po zabawie" - miało być w kwadratowej klatce według piosenki na wejście "brata Pudziana". Jako pierwszy obalił i chciał rzucić się na potężnie zbudowanego Słodkiewicza. Minęła minuta, zanosiło się na awanturę, a tlenu w płucach było już coraz mniej.

Według komentującego walkę Roberta Burneiki cały czas było "hardkorowa", ale w rzeczywistości aż tak dobrze nie było. Nokaut wisiał jednak w powietrzu. Kiedy w klatce mierzy się dwóch muskularnie zbudowanych mężczyzn, to przecież wszystko może się zdarzyć.

ACA 96. Pawlak - Bondar: łodzianin zwyciężył po wyrównanej walce

Pierwszą rundę należało zapisać na korzyść piosenkarza. Druga zaczęła się w szalonym tempie. Ponownie trafiał "Pudzian", ale Słodkiewicz był wytrzymały, a nawet nie pozostawał mu dłużny. Błąd popełnił kulturysta i walka przeniosła się do parteru, a tam z góry był piosenkarz.

Pudzianowski był bezlitosny! Na 30 sekund przed końcem drugiej rundy rozbił twarz Słodkiewicza, co doprowadziło go do ostatecznego triumfu. Sędzia Tomasz Bronder przerwał pojedynek.

Obaj dali z siebie wszystko, byli wycieńczeni. Po walce zwycięzca nawet nie udzielił wywiadu, bo nie miał już na to siły.

ZOBACZ WIDEO KSW 49. Martin Zawada pokonał legendę MMA! "Na co dzień jestem kierowcą autobusu"

Źródło artykułu: