Damian Stasiak polubił Zagrzeb
"Webster" wrócił do stolicy Chorwacji, w której zanotował jedno ze swoich najcenniejszych zwycięstw w karierze. 29-latek z Aleksandrowa Łódzkiego w 2016 roku podczas gali UFC Fight Night zmierzył się z Filipem Pejiciem i poddał Chorwata w pierwszej rundzie duszeniem zza pleców.
Od tamtej pory Damian Stasiak radził sobie już gorzej. Co prawda pokonał Daveya Granta, ale przegrywał z Pedrem Munhozem, Brianem Kelleherem i Pingyuanem Liu. Skutkowało to zwolnieniem z Ultimate Fighting Championship. W kwietniu skonfrontował się z Nikołajem Kondratiukiem i wygrał przez szybkie poddanie. Ale już nie w UFC, tylko podczas lokalnej gali RWC 2 w Polsce.
Karateka swojej szansy miał szukać przede wszystkim w parterze. Jest posiadaczem czarnego pasem brazylijskiego jiu-jitsu, o czym przekonało się ośmiu rywali, których Polak zmusił do odklepania. W swojej karierze Stasiak walczył też dla takich organizacji jak ACB, BAMMA i M-1.
ZOBACZ WIDEO: KSW 51. Cezary Kęsik zachwycił publiczność! "Często ćwiczymy takie kończące dźwignie"
Niekoronowany mistrz w końcu powalczył o pas
Po serii czterech wygranych w okrągłej klatce KSW, Antun Racić dostał szansę walki o pas kategorii koguciej. Nie byle gdzie, bo na własnym terytorium. Reprezentant niemieckiego UFD Gym po pięciu latach toczenia pojedynków w całej Europie wrócił w rodzinne strony.
"Killer" w Konfrontacji Sztuk Walki wcześniej dwukrotnie wypunktował Pawła Polityłę, a także zwyciężał przez decyzję z Sebastianem Przybyszem i Kamilem Selwą. Mimo to, nie był doceniany przez organizację. Występował w kartach wstępnych.
Parterowa dominacja Antuna Racicia. Chorwat (nareszcie) mistrzem
Pierwsza runda miała przede wszystkim charakter poznawczy. Racić co prawda szybko trafił Stasiaka, ale później Polak miał swoje szanse. W kolejnej części było trochę wymian w stójce, w niej przeważał "Webster". "Killer" wyszedł jednak z trudniejszej sytuacji. Obalił, a w parterze, dzięki swojej sile, dominował.
W trzeciej odsłonie starcia Chorwat miał już znaczną przewagę. Zapiął Polakowi ciasne duszenie, ale były zawodnik UFC zdołał uciec. W czwartej fazie pojedynku doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Stasiak, przypadkowo, nielegalnie uderzył kolanem Racicia. Mieszkaniec Dubrownika walczył od tamtej pory ze złamanym nosem. Sędzia, jak najbardziej słusznie, ukarał karatekę odjęciem punktu.
W piątej, ostatniej, rundzie, nie stało się nic, co zmieniłoby rezultat starcia. Damian Stasiak szukał szalonych prób nokautu i poddania, ale bezskutecznie.
Decyzja arbitrów była większościowa. Punktowali dwukrotnie 48-47 wojownika z Bałkanów. Jeden sędzia wskazał na remis 47-47, co było dużym zaskoczeniem. "Killer" nie jest zawodnikiem walczącym efektownie, ale za to nadzwyczaj efektywnie. Tytuł trafił do niego jak najbardziej zasłużenie.
W walce wieczoru gali w Zagrzebiu zmierzą się Mariusz Pudzianowski i Erko Jun.
Zobacz także:
-> MMA. KSW 51. Legendarny Mirko Filipović na wadze w Zagrzebiu (wideo)
-> MMA. KSW 51. 10 tysięcy biletów sprzedane na galę w Zagrzebiu
-> KSW 51. Mariusz Pudzianowski - Erko Jun. "Pudzian" na diecie przed walką