- Jak powiedziałem, dajcie mi miejsce i datę. Możemy zrobić to w Polsce. Dlaczego nie? - powiedział Jan Błachowicz w rozmowie z Arielem Helwanim z ESPN. Polak jasno dał do zrozumienia, że nie interesują go już walki z innymi rywalami niż mistrz UFC.
Zawodnik warszawskiego Berkut WCA Fight Team przyznał, że przed walką miał nastawienie, aby rewanż z Andersonem zakończyć w efektowny sposób, tak aby zostać w pełni zauważonym przez Jonesa i Danę White'a. Brutalny nokaut w 1. rundzie oznaczał wypełnienie zakładanego planu w 100 procentach.
- Miałem w głowie, że muszę nie tyle wygrać z Corey'em, co zrobić to w dobrym stylu i wtedy na pewno zasłużę na walkę o pas - dodał Jan Błachowicz.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #42 (całość): hity w KSW, kulisy wyboru rywala "Pudziana", ACA zmienia strategię
Polak przyznał, że jest tuż przed rozmową z przedstawicielami UFC na temat dalszych losów w organizacji. Z przekonaniem 36-latek stwierdził także: - To było największe zwycięstwo w mojej karierze i jestem przekonamy, że będę kolejnym pretendentem.
Za wygraną z Andersonem Błachowicz otrzymał bonus w postaci 50 tysięcy dolarów. Dla podopiecznego trenera Roberta Jocza była to trzecia wygraną z rzędu w UFC.
Czytaj także:
MMA. UFC. Jan Błachowicz królem rewanżów
Mateusz Legierski mistrzem organizacji Oktagon MMA