MMA. Joanna Jędrzejczyk zdradza kulisy powrotu do Polski. W trakcie podróży wyproszono jedną osobę

Getty Images / Louis Grasse / Na zdjęciu: Joanna Jędrzejczyk
Getty Images / Louis Grasse / Na zdjęciu: Joanna Jędrzejczyk

W sobotę Joanna Jędrzejczyk wróciła do Polski. W trakcie jej podróży doszło do incydentu polegającego na wyproszeniu z pokładu samolotu jednej z pasażerek. Po przyjeździe do Olsztyna nasza zawodniczka przebywa obowiązkową kwarantannę.

W tym artykule dowiesz się o:

- Około godziny 2:00 położyłam się do swojego łóżka, co było wspaniałym uczuciem. Opiekują się mną. Mama upiekła świeży chleb i przygotowała wszelkie potrawy - powiedziała Joanna Jędrzejczyk w programie "Dzień Dobry TVN". Co istotne, w Stanach Zjednoczonych Polce towarzyszyli członkowie jej rodziny. - Mama została w Polsce, jest za nami stęskniona. Niestety, jeszcze musi trochę potęsknić. Ze względu na koronawirusa przechodzimy kwarantannę - dodała.

Joanna Jędrzejczyk opisała kulisy powrotu do Polski. - W sobotę dwukrotnie sprawdzano nam temperaturę. Podczas lotu były podjęte wszelkie działania. Jestem za to wdzięczna całej załodze samolotu. Doszło do historii, że dziewczyna miała podejrzenie gorączki i została natychmiast wyproszona. Ogromny szacunek dla stewardessy, która leciała jako pasażer. Wysłuchała rozmowy, że ona próbowała zbijać tę gorączkę. Wszystkie procedury zostały podjęte bardzo szybko - stwierdziła.

Po walce z Weili Zhang reprezentantka Polski była mocno poturbowana. - Doszło do bardzo dużej opuchlizny na czole - do zebrania się krwi i płynu. To jest u mnie bardzo częste. Przed walkami dużo czasu poświęcam na zbijanie wagi. Później, gdy jest nawadnianie po oficjalnym ważeniu, organizm stara się zasysać i trzymać wszystko, co podajemy. Praktycznie po każdej walce dochodzi u mnie do opuchlizny - przyznała.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Przed pojedynkiem z Chinką nasza zawodniczka pieczołowicie trenowała na Florydzie. Podczas rozmowy z prowadzącymi program "Dzień Dobry TVN" zaznaczyła, że jej sportowa ambicja jest zraniona. Mimo to Jędrzejczyk powinna być dumna z tego, co zaprezentowała. To była jedna z najlepszych walk w żeńskim MMA, a niektórzy eksperci twierdzili nawet, że to Polka powinna otrzymać tytuł.

- Nie wiem, co powiedzieć. Jestem sportowcem i przyjmuję ten werdykt z pokorą. Z decyzjami sędziów się nie dyskutuje. Są błędy, są często rzeczy, o których ludzie nie wiedzą. Ja dałam z siebie wszystko - podsumowała Joanna Jędrzejczyk.

Czytaj także:
- Conor McGregor poinformował o śmierci ciotki. Mogła chorować na koronawirusa

- Karolina Kowalkiewicz chce rewanżu z Yan. "Dla mnie ten pojedynek się nie odbył" 

Komentarze (20)
Dość Pisuaru
17.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie pokazujcie tej MAŁPY 
avatar
mamcia
15.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jak kobieta może robić z siebie takie coś. Już nie wspomnę, że po każdym takim obiciu mózgu rozum wypada na ring. Pewnie z tego powodu te głupie teksty. Niestety wybity mózg już nigdy nie wróci Czytaj całość
avatar
Henryk Bubczyk
15.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zachowajmy zdrowy rozsądek. Jesli nie musisz - nie wychodź. Bądź jak Kevin - zostan w domu. 
avatar
K.och.anowski
15.03.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ale mądra, to nie jest :) 
avatar
Baluk Konrad
15.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść... Nie pokonanym