22 lutego w Auckland w Nowej Zelandii, na gali UFC on ESPN+ 26, Kowalkiewicz przegrała z Yan na punkty. Dotrwała do końca pojedynku, choć już w pierwszej rundzie doznała groźnego urazu oka. Cios Chinki spowodował pęknięcie oczodołu i sprawił, że łodzianka prawie nic nie widziała. Mimo to nie poddała się.
Prosto z gali Kowalkiewicz trafiła do szpitala, a po powrocie do Polski przeszła operację rekonstrukcji oczodołu w warszawskiej klinice MML. Przeprowadziło ją trzech lekarzy: chirurg twarzowoszczękowy, chirurg laryngolog oraz okulista. Najważniejsze zadanie miał ten pierwszy który wyciągnął zapadnięte oko tam, gdzie pojawiło się złamanie i przepuklina oraz wstawił w oczodół tytanową blaszkę.
Teraz polską zawodniczkę MMA czeka kilka miesięcy przerwy. Reprezentantka klubu Shark Top Team po powrocie do oktagonu chciałaby jeszcze raz zmierzyć się z Yan. - Wtedy będzie to wyglądało zupełnie inaczej - zapewnia. I dodaje, że dla niej pierwszy pojedynek się nie odbył.
Kowalkiewicz chciałaby wyrównać rachunki z Yan zapewne nie tylko dlatego, że z nią przegrała, ale też z powodu niesportowego zachowania rywalki w czasie pojedynku w Auckland. Już po tym, jak Polka doznała urazu, jej przeciwniczka celowo wkładała jej palce w uszkodzony oczodół.
Czytaj także:
MMA. Kowalkiewicz po operacji. "Czuje się dobrze. Po wybudzeniu domagała się… swoich ulubionych słonych serków"
MMA. "Wyglądam jak cyborg". Karolina Kowalkiewicz zabrała głos po operacji
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: ponad 40 lat, a on ciągle zachwyca. Co za bramka Tottiego