Starcie Justina Gaethje z Tonym Fergusonem było walką wieczoru gali UFC 249, która mimo rozprzestrzeniającej się pandemii koronawirusa odbyła się w Jacksonville na Florydzie. Pojedynek zakończył się triumfem skazywanego na porażkę Gaethje, który w piątej rundzie zatrzymał rywala i został tymczasowym mistrzem wagi lekkiej UFC.
Pojedynek ten przez media nazwany został krwawą masakrą. Nic w tym dziwnego, gdyż obaj wojownicy poszli na wymianę ciosów. Coraz więcej rozcięć pojawiało się na twarzy Fergusona, który często bez obrony przyjmował cios za ciosem od rywala. Wytrzymałość "El Cucuy'a" budziła podziw.
W piątej rundzie sędzia przerwał pojedynek ze względu na coraz bardziej krwawiącą twarz 36-latka i przyznał wygraną Gaethje. Jak informuje express.co.uk, po zakończeniu walki Ferguson został odwieziony do szpitala ze względu na poważne uszkodzenie twarzy. Ferguson miał obrzęk pod prawym okiem i rozcięcie na twarzy.
Dla Fergusona porażka to spore rozczarowanie. Triumfator walki ma zmierzyć się z Chabibem Nurmagomiedowem. - Długo przygotowywałem się na walkę z nim. Ale to się zdarza. Wolałbym inne zakończenie walki. Dziękuję rywalowi za pojedynek - powiedział po walce.
Czytaj także:
UFC 249. Świat MMA zachwycony walką wieczoru. Chce pojedynku Justina Gaethje z Chabibem Nurmagomiedowem
MMA. UFC 249. Koszmarna kontuzja w walce Niko Price - Vicente Luque. Starcie przerwał lekarz
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (online): Tomasz Narkun rozmawia z KSW o powrocie do klatki! "Jestem przymierzany do pierwszej gali"