- Była litania niedzielna, były wybory. Szósta rano i 40 minut biegania. Rozruch poranny był. No i, jak niektórzy powiedzieli, musi być... (pokazuje kufel z piwem). Taki malutki, tak przed obiadkiem dzisiaj. Przygotowane mam takie dwa. To miłej niedzielki i relaks się należy - powiedział Mariusz Pudzianowski.
43-letni zawodnik MMA niedawno zapowiedział powrót do klatki KSW. - Jednak ciągnie wilka do lasu - zakomunikował (czytaj więcej >>>).
Ostatni raz kibice mogli oglądać "Pudziana" w akcji 9 listopada na gali KSW 51 w Zagrzebiu. Polak zastopował w 2. rundzie mniej doświadczonego Bośniaka Erko Juna.
Były mistrz świata strongmanów pierwszą walkę w 2020 roku miał stoczyć na marcowej gali KSW 53 w Łodzi, gdzie naprzeciw szykowano Quintonaa Domingosa. Z powodu kontuzji Polak musiał wycofać się z pojedynku. Ostatecznie całą galę odwołano przez pandemię koronawirusa.
Pudzianowski chce jeszcze przez minimum 2 lata kontynuować swoją przygodę w MMA. Były strongman karierę sportową łączy z prowadzeniem własnych biznesów, m.in. firmy transportowej.
Zobacz także:
KSW 53. Mateusz Gamrot - Norman Parke 3. "Stormin" porozbijany. Polak wygrywa przed czasem!
MMA. KSW 53. Andrzej Grzebyk - Tomasz Jakubiec. Efektowny debiut "Polskiego McGregora"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprint Kowalkiewicz na bieżni mechanicznej. Fani porównują ją do... Usaina Bolta!