"Okładali mnie pałkami po głowie i plecach". Białoruski sportowiec mówi nam o brutalności milicjantów

Instagram / Aleksiej Kudin został pobity przez białoruską milicję.
Instagram / Aleksiej Kudin został pobity przez białoruską milicję.

Aleksiej Kudin na własnym ciele poznał siłę ciosów białoruskich funkcjonariuszy. Mimo że ma prawie 190 cm wzrostu i waży ponad 100 kg, a na dodatek trenuje sztuki walki, nie dał rady. Został powalony przez kilku milicjantów. Ocknął się w areszcie.

Od kilku tygodni sytuacja polityczno-społeczna na Białorusi bardzo dynamicznie się zmienia. Ogłoszenie wyników wyborów prezydenckich, a właściwie zwycięstwa Alaksandra  Łukaszenki rozjuszyło Białorusinów na tyle, że po raz pierwszy od wielu lat wyszli na ulicę. Przez Mińsk i inne miasta w tym kraju przetoczyła się fala protestów, strajkują również wielkie zakłady przemysłowe, a ostatnio przyłączyli się również studenci.

Światowe media - zwłaszcza w pierwszej fazie protestów, w połowie sierpnia - donosiły o brutalności funkcjonariuszy OMON-u (specjalna jednostka milicji), którzy pacyfikowali protesty społeczne. Tysiące osób było katowanych, torturowanych, niesłusznie osadzanych w aresztach. Informowaliśmy m.in. o dwóch piłkarzach z Mińska, którzy (TUTAJ więcej szczegółów >>) zostali dotkliwie pobici.

"Aleksiej to patriota"

O biciu może także coś powiedzieć Aleksiej Kudin. Były mistrz świata i Europy w kickboxingu, a obecnie jeden z czołowych wojowników MMA na Białorusi i w Rosji, został aresztowany w połowie sierpnia. Białoruskie media informowały o tym, że sportowiec pobił kilku milicjantów podczas jednego z protestów i dlatego trafił do aresztu.

ZOBACZ WIDEO: KSW 54. Zwycięski debiut Izu Ugonoha w MMA. Padło pytanie o walkę z Mariuszem Pudzianowskim

Kudina bronił przedstawiciel jego grupy promotorskiej Artem Charłanow. - Aleksiej to patriota - przyznał. - Wiele razy bronił honoru Białorusi na arenie międzynarodowej. Nie miesza się w politykę i wierzę, że teraz też nie zostanie w to wplątany.

Niezależni dziennikarze z Mińska byli przekonani, że Kudin znalazł się w areszcie przez przypadek. Po prostu znalazł się w złym miejscu i złym czasie. Postanowiliśmy sprawdzić u samego źródła.

Wyszedł z aresztu, trafił do... aresztu

W połowie sierpnia skontaktowaliśmy się z żoną Kudina. Przekazała nam, że sportowiec przebywa w areszcie, a ona nic nie wie i boi się o przyszłość. Wyszedł po prawie dwóch tygodniach.

- Jestem obecnie w areszcie domowym - powiedział nam sportowiec, kiedy w końcu wrócił do swoich najbliższych. - Czekam na proces.

Aleksiej Kudin z rodziną. Jest już w domu, pierwszego dnia po wakacjach mógł odprowadzić dzieci do szkoły. Fot. instagram
Aleksiej Kudin z rodziną. Jest już w domu, pierwszego dnia po wakacjach mógł odprowadzić dzieci do szkoły. Fot. instagram

Udało nam się potwierdzić, że Kudin został aresztowany przypadkowo. - Wyszliśmy ze znajomymi na spacer, chcieliśmy porozmawiać, zrelaksować się - stwierdził. - W pewnym momencie zauważyliśmy grupę ludzi, która klęczała przed milicjantami. Podeszliśmy bliżej, by zobaczyć, co się dzieje.

Najpierw gaz, potem pałki

Wszystko działo się w Mołodecznie, 100-tysięcznym mieście oddalonym godzinę jazdy samochodem na północny-zachód od Mińska. Tutaj również dochodzi do protestów społecznych wobec tego, że Łukaszenka został wybrany znów na stanowisko prezydenta kraju.

- Kiedy staliśmy ze znajomymi przy fontannie, podeszła grupa milicjantów i rzuciła w naszym kierunku: "co tutaj robicie"? - relacjonuje Kudin. - Odpowiedziałem, że rozmawiamy sobie. A co, nie wolno?

Te słowa rozjuszyły funkcjonariuszy, którzy rzucili się na sportowca. W ruch poszedł najpierw gaz, a potem pałki.

- Chciałem uciec, ale gaz spowodował, że straciłem orientację - dodał. - Zaczęli mnie okładać pałkami po plecach i głowie. Broniłem się. Kilku milicjantów odepchnąłem.

Nie może trenować, rany muszą się zagoić

Ostatecznie funkcjonariusze zatrzymali wojownika i odwieźli go do aresztu. Mocno pobitego. Do dzisiaj, choć minęło już ponad trzy tygodnie, odczuwa skutki tej "interwencji".

- Nie mogę trenować - stwierdził. - Muszę czekać, aż zagoją mi się wszystkie rany, krwiaki, siniaki, wtedy wrócę do sali treningowej.

Kudin w areszcie spędził kilkanaście dni. Bardzo długo, Łukaszenka zazwyczaj szybciej wypuszczał zatrzymanych protestujących. - W areszcie nikt mnie nawet nie tknął, nie byłem bity - poinformował nas Kudin.

To zupełnie inaczej niż w przypadku Siarhieja Kazeki, piłkarza z Mińska, który został aresztowany, a potem trafił do szpitala. Zapewne w wyniku pobicia. Pisaliśmy o tym szerzej TUTAJ >>.

Artykuł 364 Kodeksu Karnego

Kudin będzie odpowiadał za złamanie artykułu 364 Kodeksu Karnego, który mówi o "przemocy i groźbach wobec funkcjonariuszy na służbie". Nie wiadomo, co zdecyduje sąd, co tak naprawdę grozi wojownikowi. Trzeba pamiętać, że sądy na Białorusi są podporządkowane Łukaszence.

Sportowiec jest dobrej myśli. Nie angażuje się w politykę, ta go nie interesuje. Nie chce opowiadać się po żadnej ze stron. Wierzy, że taka postawa pomoże mu w uniknięciu większej i niesprawiedliwej kary.

Chce jak najszybciej wrócić do sportu. Ten 35-letni wojownik ma na koncie 40 walk w formule MMA, z których 26 zwycięskich. Walczy głównie w Rosji, miał epizod w USA. Próbował swoich sił na gali organizacji Bellator. Przegrał jednak z Mike'em Wesselem i nie zrobił kariery za Oceanem.



Źródło artykułu: