Wielu ekspertów sądziło, że w sobotni wieczór podczas UFC 254 w Abu Zabi będą się dziać rzeczy nieoczekiwane. To właśnie Justin Gaethje miał się okazać pierwszym pogromcą "Orła" z Dagestanu. Wielu ekspertów przewidywało, że eksplozywny w stójce Amerykanin zszokuje świat i zatrzyma marsz obdarzonego nieziemskimi zapasami Nurmagomiedowa.
Byli i tacy, którzy z dumą prezentowali kupony, na których stawiali pieniądze na zwycięstwo Amerykanina. Gaethje przystępował do tego pojedynku opromieniony 4 zwycięstwami z rzędu.
Pierwsza minuta posłużyła zawodnikom do wzajemnego wybadania dystansu. Amerykanin postanowił odmierzyć go niskim kopnięciem. Po dwóch minutach obaj ruszyli do zdecydowanego ataku. Gaethje straszył kopnięciami i prawym. Nurmagomiedow w swoim stylu próbował klinczować. Zaatakował też mocnym uderzeniem kolanem.
Rosjanin parł do przodu pomimo wielu uderzeń wyprowadzanych przez rywala. W końcu Nurmagomiedow dopiął swego. Na 40 sekund przed końcem premierowej rundy w swoim stylu sprowadził Gaethjego do parteru, uzyskał nawet dosiad i spróbował zapiąć balachę. Gong nie pozwolił mu jednak na sfinalizowanie akcji.
W drugiej rundzie Rosjanin potrzebował zaledwie minuty na to, by przenieść walkę do swojej ulubionej płaszczyzny. "Orzeł" szybko przeszedł do dosiadu, ale tym razem postraszył trójkątem rękoma i zapiął trójkąt nogami. Gaethje klepał, ale przysnął sędzia klatkowy i po chwili spał też sam Amerykanin - uduszony do nieprzytomności. Tym samym Nurmagomiedow zgodnie z planem odniósł 29. zwycięstwo w karierze.
Rzeczy nieoczekiwane zaczęły się dziać po pojedynku. Rosjanin podziękował swojemu narożnikowi, klubowi American Top Team i ogłosił zakończenie kariery. Decyzja ma związek ze śmiercią ojca Abdulmanapa, który odszedł w lipcu po zakażeniu koronawirusem. 32-latek zdradził, że ogłosił jedynie decyzję, którą już wcześniej obiecał matce.
Zobacz także: MMA. Potężny nokaut na UFC 254. Debiutant wygrał w... 18 sekund (wideo)
ZOBACZ WIDEO: Genesis. "Klatka po klatce". Marcin Różalski: Ta walka dała mi to, o czym marzyłem