"Dewastator" musi poczekać z powrotem do oktagonu po dotkliwej porażce z rąk Jana Błachowicza. Starcie z Prochazką miało być głównym pojedynkiem gali UFC Vegas 20. MMAFighting.com poinformowało, że do walki Amerykanina z Czechem dojdzie prawdopodobnie w późniejszym terminie.
Jiri Prochazka i Dominick Reyes to ścisła czołówka wagi półciężkiej w UFC. "Dewastator" w 2020 roku dwukrotnie walczył o pas. Najpierw, w lutym, kontrowersyjnie przegrał na punkty z Jonem Jonesem, a we wrześniu ciężko znokautował go Jan Błachowicz.
Jiri Prochazka od lat był wyczekiwany w UFC przez fanów MMA. Czech bowiem znakomicie radził sobie w szeregach japońskiej organizacji Rizin i podczas gal w Kraju Kwitnącej Wiśni nokautował m.in. Fabio Maldonado, Satoshiego Ishii czy Wadima Nemkowa (aktualny mistrz Bellatora).
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Chwile grozy Szymona Kołeckiego przed KSW 58. Mógł nie wystąpić na gali
"Denisa" w UFC zadebiutował w lipcu 2020 roku i brutalnie rozprawił się z Volkanem Oezdemirem. 28-latek trenujący w Brnie aż 89 proc. walk wygrał przez nokaut.
Zwycięzca starcia Prochazka - Reyes przybliży się do walki o pas UFC w kategorii półciężkiej. Ten jest w posiadaniu Jana Błachowicza, który w pierwszej obronie tytułu zmierzy się z Israelem Adesanyą na UFC 259 w Las Vegas.
Czytaj także:
Mariusz Pudzianowski wraca do klatki. Szczegóły już znane
Nokaut roku?! Bejbulat Isajew ściął rywala z nóg [WIDEO]