To bez wątpienia była walka 2020 roku w mieszanych sportach walki. 7 marca w Las Vegas spotkały się obecna mistrzyni UFC Weili Zhang i Joanna Jędrzejczyk, była niekwestionowana mistrzyni najlepszej organizacji MMA. Panie przyćmiły wszystkie walki, które tego dnia odbyły się w Las Vegas. Po pięciu rundach kosmicznego, obfitującego w efektowne wymiany ciosów, wyrównanego boju sędziowie punktowi wskazali zwycięstwo Chinki. Werdykt był szeroko komentowany w mediach, podobnie jak mocno napuchnięte czoło Polki.
Pomimo przegranej w rekordzie Jędrzejczyk mogła wyjść z oktagonu z podniesioną głową. Udowodniła, że wciąż może toczyć boje na najwyższym poziomie, chociaż przed walką większe szanse dawno rywalce.
W książce "Czarno na białym" Polka ze szczegółami opisała to, co działo się po walce. W serwisie WP SportoweFakty prezentowaliśmy pierwszy fragment książki dotyczące pamiętnego starcia (znajduje się tutaj). Poniżej znajduje się dalsza część opowiadania traktującego o pojedynku roku w MMA na świecie.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Przejmujące słowa Joanny Jędrzejczyk. "Było mi wstyd jak wyglądałam"
Pierwsze co, chciałam pójść pod prysznic. Ale nie widziałam nic. Kamil zaprowadził mnie do łazienki. Wchodzę i nawet nie mogę odkręcić wody.
- Kasia, Kasia! - wołam.
Weszła, ale za chwilę wyszła. Popłakała się. Powiedziała Kamilowi, że ona nie da rady.
- Kasia, musisz iść i jej pomóc.
Wróciła. Pomagała mi myć włosy, w ogóle się ubrać, ze wszystkim.
Po prysznicu musiałam podnieść na duchu mojego tatę. Bo nagle przyszedł i tak cicho mówi:
– Asia... Może odpocznij. Tu nie próbuj na siłę z nikim rozmawiać, nic nie musisz robić.
– Tato, ale mi jest dobrze. – Musiałam wręcz na niego wrzasnąć. – Uspokój się, jest dobrze, wróciłam ze szpitala!
Był przerażony, mógł nawet płakać.
Wszyscy widzieli, jak wyglądam. To było przerażające. Nie mogłam siedzieć w okularach, ponieważ pracowaliśmy z Kamilem, non stop rozciąganie. (…) Kamil cierpliwie masował mi twarz. Znów zaczęłam trochę jeść. Napiłam się troszeczkę coli. I już w ogóle napuchłam jak ta lala. Było mi wstyd. Przeniosłam się do innego pokoju. Przez kilka godzin nie mogłam zasnąć.
(…)
Leżę w łóżku. Jest poniedziałek. Rano.
(…)
Wychodzimy, nie wychodzimy? Planów było mnóstwo, ale nie byłam w dyspozycji.
(…)
Patrzę, dzwoni Dana.
(…)
– Baby! Baby! Co ty zrobiłaś?! Co ty zrobiłaś?! – powtarzał.
A mnie ogarnęła taka nieśmiałość, że w ogóle z nim rozmawiam. – Co ty, nie podobała ci się moja walka?
– Oszalałaś? To, co zrobiłaś! K...a! To była najlepsza walka! To było tak wyrównane, ja myślałem, że wygrałaś!
(…)
Nigdy nie zapomnę tego telefonu
"Czarno na białym" to już druga książka, w której Jędrzejczyk opowiada o kulisach kariery. Pierwsza pt "Wojowniczka" opowiadała o drodze zwykłej dziewczyny z Olsztyna po pas mistrzowski UFC. "Czarno na białym" jest opowieścią o sukcesie, o smaku przegranej, zagubieniu, śmierci bliskiej osoby, ale również zdradzie. Współautorem książki jest Hubert Kęska.
Zobacz także:
Pech Reyesa, odwołał walkę w UFC
Brat Szymona Kołeckiego też walczy