Curtis Blaydes zabrał głos po ciężkim nokaucie. "Czasami jesteś młotkiem, czasami gwoździem"
Curtis Blaydes był dużym faworytem w walce z Derrickiem Lewisem na UFC Vegas 19. "Czarna Bestia" po raz kolejny jednak udowodniła, że jednym ciosem jest w stanie ściąć rywala z nóg. "Razor" dopiero trzy dni po gali skomentował bolesną porażkę.
30-latek przed walką z Derrickiem Lewisem był o krok od pojedynku o pas w kategorii ciężkiej. "Czarna Bestia" w walce wieczoru ostatniej gali UFC brutalnie przekreśliła mistrzowskie marzenia rywala. Blaydes w drugiej rundzie nadział się na prawy podbródkowy i nieprzytomny padł na matę (czytaj relację >>>).
Lewis przerwał serię czterech zwycięstw z rzędu młodszego o sześć lat rywala. Wcześniej Blaydes w pokonanym polu zostawił m.in. Juniora dos Santosa czy Aleksandra Wołkowa. 30-latek z Illinois w 2017 roku okazał się lepszy także od Daniela Omielańczuka, a ta porażka oznaczała koniec przygody Polaka z UFC.
Z kolei Derrick Lewis ma na swoim koncie już 12 nokautów w UFC. O sile jego uderzeń przekonali się m.in. Marcin Tybura i Damian Grabowski. Wydaje się, że 36-latek z Houston w kolejnej walce zmierzy się o tytuł w kategorii ciężkiej ze zwycięzcą rewanżu Miocić - Ngannou.
Zobacz także:
Awantura na ważeniu przed FEN 32
Historia najpopularniejszego ochroniarza polskiego MMA