Koronawirus nie wybiera. Atakuje zarówno osoby aktywne, jak i te, które ze sportem nie mają nic wspólnego. Okazuje się, że COVID-19 mocno doskwierał m.in. Alexandrowi Volkanovskiemu.
Koronawirus zaatakował mistrza wagi piórkowej UFC tuż przed walką z Brianem Ortegą, która miała odbyć się 27 marca na gali UFC 260. Pojedynek został odwołany właśnie ze względu na problemy zdrowotne Volkanovskiego.
Sportowiec wrzucił do sieci filmik, podczas którego opowiedział, jak wyglądały jego zmagania z COVID-19.
- Zacząłem czuć coś w płucach i to sprawiało, że czułem się nieswojo. Zacząłem się krztusić flegmą, zaczynałem pluć krwią i miałem szczęście, że razem ze mną wtedy był Jordan Sullivan z The Fight Dietitan, którego zapytałem się, o co chodzi? Po tym, jak przedstawiłem mu to, jak się czuję i jakie mam objawy pomyślałem, że potrzebuję wizyty kontrolnej u lekarza - powiedział w materiale opublikowanym na swoim kanale.
Odbiorców uświadamia, że koronawirusa nie można lekceważyć. - Ten cały COVID to nie jest żart. Dlatego chciałem zrobić ten film. Wiele osób pyta mnie o objawy - objawy miałem takie, jak przy innych chorobach, ale w tym przypadku doprowadziły one do zapalenia płuc i zrobiło się bardzo poważnie - dodał.
Później podkreślił, że widział, jak ludzie umierają na koronawirusa. - Zawsze traktowałem tę chorobę poważnie i wiem, że jest ona bardzo nieprzewidywalna i bardzo, ale to bardzo zaraźliwa. Ode mnie zaraziło się kilka osób z mojego klubu, ale teraz jesteśmy już zdrowi. Nie zarażam, więc mogę wyjść z domu i normalnie funkcjonować - podsumował.
Czytaj także:
> Legendarne polskie bajki. Jones ma dość słów Błachowicza. "Skończ pier***** o mnie"
> Koniec kariery Michała Materli? Ta wypowiedź wszystko wyjaśnia
ZOBACZ WIDEO: Są bonusy po gali KSW 59. Takiej sytuacji jeszcze nie było!