Myślał, że umrze. Teraz wraca do walk w UFC
Chamzat Czimajew ciężko przeszedł zakażenie koronawirusem. Czeczen podjął nawet decyzję o zakończeniu kariery, ale po długich przemyśleniach zdecydował się na powrót. Jego kolejnym rywalem będzie pogromca Davida Zawady.
Chamzat Czimajew powróci do oktagonu po ponad rocznej przerwie. Reprezentant szwedzkiego All Stars Gym to objawienie UFC. W największej organizacji MMA na świecie pojawił się w lipcu 2020 roku. Seria trzech wygranych przez nokaut dała mu status wschodzącej gwiazdy Ultimate Fighting Championship.
Następnie prawdziwe fatum krążyło nad starciem Czeczena z Leonem Edwardsem. Pojedynek był kilkukrotnie przekładany, głównie ze względu na zły stan zdrowia Czimajewa, który ciężko przeszedł zakażenie koronawirusem.
Objawy zawodnika UFC były już na tyle poważne, iż myślał, że umiera. - Pewnego dnia, kiedy skończył trening we wtorek, nie mógł nawet dojść do swojego pokoju. Nie miał nawet energii, by wejść do swojego pokoju. Zasnął w holu. Pewnego dnia jego przyjaciele zawołali mnie: Hej, Chamzat nawet nie może mówić. Jego gorączka jest tak wysoka, ból głowy, ból mięśni i wszystko inne. Potem przyjechała karetka i zabrała go do szpitala. Nawet gdy był w szpitalu, dzwonił do mnie, myślał, że umrze - wyznał menedżer zawodnika Majdi Shammas w rozmowie z Front Kick.
Czimajew jest niepokonany w zawodowym MMA. "Borz" wygrał do tej pory dziewięć pojedynków.
Czytaj także:
Karolina Kowalkiewicz zawalczy na UFC 265! Znamy jej rywalkę
KSW 62. Michał Michalski poznał rywala. Zwycięzca będzie blisko walki o pas