Przed walką wiadomo było, że Wikłacz jest znakomitym grapplerem, który w parterze będzie w stanie zagrozić byłemu mistrzowi KSW. Antun Racić był jednak dużym faworytem bukmacherów, zważywszy na jego osiągnięcia w polskiej organizacji i większe doświadczenie w MMA.
Od samego początku klubowy kolega Mameda Chalidowa szukał sposobu, by zaskoczyć rywala. Wikłacz dał się sprowadzić do parteru i błyskawicznie zapiął duszenie gilotynowe. Pierwsza próba była nieudana, Racić pokazał, że niełatwo go złamać. 24-latek próbował więc dalej i wreszcie ciasno chwycił szyję "Killera" z Dubrownika. Racić odklepał, Wikłacz oszalał z radości.
Podopieczny trenerów Szymona Bońkowskiego i Pawła Derlacza wygrał dziewiąty pojedynek przez poddanie w zawodowej karierze. To jeden z najlepszych grapplerów, jacy pojawili się w KSW.
Jakub Wikłacz po sensacyjnej wygranej z Antunem Raciciem rzucił wyzwanie aktualnemu mistrzowi kategorii koguciej KSW, Sebastianowi Przybyszowi. Olsztynianin ma do wyrównania rachunki z "Sebiciem", bowiem przegrał z nim w lipcu 2020 roku na KSW 53. Najpierw jednak zawodnik Mighty Bulls Gdynia stoczy pojedynek w obronie pasa z innym rywalem na KSW 64, 23 października w Atlas Arenie.
Galę KSW 63 można oglądać w systemie PPV na KSWTV.com, Polsat Box Go oraz w Polsat Box i sieciach kablowych w cenie 40 zł. W walce wieczoru Roberto Soldić zmierzy się z Patrikiem Kinclem o mistrzowski pas w kategorii półśredniej.
Zobacz także:
To była egzekucja. Tak wyglądała ostatnia walka Roberto Soldicia w KSW [WIDEO]
Kolejny hit w UFC! Pogromca McGregora z mistrzowską szansą
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk zmienia dyscyplinę? Pierwszy trening za nią