Tragiczna śmierć 19-letniego Kuby. Wzruszające słowa jego trenera

W niedzielę wieczorem w tragicznych okolicznościach zginął 19-letni Kuba, który trenował MMA. - Był lubiany, miał bardzo dużo przyjaciół, mnóstwo znajomych - tak w rozmowie z WP SportoweFakty mówi o nim jego szkoleniowiec Artur Smarzyński.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
tragicznie zmarły Kuba Facebook / Fight Club MMA FURIA Bytów & PAPAJ Gym / Na zdjęciu: tragicznie zmarły Kuba
Kuba poniósł śmierć na skutek tragicznego wypadku. Był pasażerem samochodu, którego kierowca w pewnej chwili stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Informacja o tym koszmarnym zdarzeniu wstrząsnęła jego bliskimi czy też znajomymi.

- Ja otrzymałem informację telefonicznie w niedzielę. Na poniedziałkowym treningu wiedzieli już wszyscy. Atmosfera była niestety kiepska, wszyscy byli załamani tą informacją. Kuba był bardzo lubiany w klubie, więc zawodnicy też wspominali kto co z nim robił na jakimś treningu, czy o czym z nim ostatnio rozmawiał. Zrobiłem lekki trening i rozeszliśmy się do domów - mówi nam Artur Smarzyński, trener tragicznie zmarłego zawodnika MMA.

Nie ukrywa, że Kuba musiał mieć jasno wyznaczony cel, by w pełni zaangażować się w treningi. - Jak miał przed sobą start na gali to w krótkim czasie jego poziom sportowy znacznie wzrastał. Na pewno zarażał swoją pasją innych kolegów - wielu z nich zaciągnął do naszego klubu. Niektórzy zostali na stałe, jak choćby jego dobry kolega Robert - kontynuuje szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: KSW 63. Wikłacz zaskoczył po walce. "Postawiłem sam na siebie i zarobiłem"

- To jakie wyniki by osiągnął zależało tylko od niego. U mnie w klubie zawodnicy wiedzą, że zawsze mogą liczyć na wsparcie moje oraz kolegów z maty. Kuba był jeszcze młodym chłopakiem. W tym roku miał podchodzić do matury. Oczywiście poza MMA miał też inne zainteresowania, miał wielu znajomych, z którymi również imprezował jak normalny młody człowiek i bywało, że znikał z zajęć na kilka tygodni. Jednak ja wiedziałem, że za chwilę głód u niego wróci i zobaczymy się na macie - zaznacza Smarzyński.

Zdradza również, że 19-latek miał ambicje, by iść na studia. - Jako że w branży MMA jestem od kilku ładnych lat, znam większość trenerów z Trójmiasta i innych większych miast w Polsce. Kuba pytał o najlepsze kluby, gdzie w czasie studiów mógłby się rozwijać, więc na pewno była spora szansa na jego rozwój. Jeśli trafiłby na przykład do trenera Jakubka, to na pewno by walczył - podkreśla szkoleniowiec Kuby.

A czy jego podopieczny miał jakieś autorytety? - Nie wiem, czy się na nich wzorował, ale poruszał ze mną wielokrotnie temat polskich topowych zawodników - Janka Błachowicza, Krzyśka Jotko, Sebastiana Przybysza, czy Mateusza Gamrota. Walczył w kategorii wagowej Sebiča, wiec pewnie on był najbliżej jego wzorca - dodaje.

Kuba potrafił zaangażować się w wiele tematów. - Sam wyszedł nawet z propozycją, że chciałby pomóc mi na kolejnej gali, której jestem współorganizatorem, pracując jako członek obsługi. Ponadto był lubiany, miał bardzo dużo przyjaciół, mnóstwo znajomych. Wśród rówieśników w Bytowie był dość popularny. Nie miał problemu z nawiązywaniem znajomości. Miał do siebie dystans, był wyluzowany i po prostu dał się lubić - podsumowuje Artur Smarzyński.

Zobacz także:
Rozdano bonusy po KSW 63. Zobacz, kto został wyróżniony
EFM SHOW 2. Nowy rywal Denisa Załęckiego. Ma doświadczenie w MMA

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×