Cirkunow od pierwszych sekund szukał sprowadzenia walki do parteru. Polak jednak świetnie bronił jego prób obaleń, a w stójce wykazywał się większą aktywnością od Łotysza mieszkającego w Kanadzie. Zawodnik z Ornety także więcej kopał, miał przewagę szybkości.
W drugiej rundzie Krzysztof Jotko ponownie zadawał więcej uderzeń, ale brakowało mu precyzji. Przypadkowe kopnięcie w krocze Polaka spowodowało chwilową przerwę. Tuż po niej 32-latek z Ornety wrócił do swojej gry, choć Misza Cirkunow starał się nie pozostawać dłużny w bokserskich wymianach.
W trzeciej rundzie Łotysz dopiął swego. Zaszedł za plecy Jotki i kontrolował pojedynek. Polak zdołał wstać, ale ponownie dał się przewrócić. Na dwie minuty przed końcem inicjatywę przejął jednak reprezentant American Top Team. Trafiał wyraźnie zmęczonego Cirkunowa aż... walka ponownie została przerwana, gdyż rywal 32-latka sugerował, że Jotko włożył palec w jego oko. Starcie wznowiono, Polak parł do przodu, a w ostatnich sekundach jeszcze sprowadził przeciwnika do parteru. To była świetna końcówka w jego wykonaniu.
Decyzja sędziów była niejednogłośna. Zwycięzcą ogłoszono Krzysztofa Jotkę, który wygrał dziesiątą walkę w UFC.
Wojownik z Ornety to najdłużej walczący Polak w największej organizacji MMA na świecie. Dzięki zwycięstwu z Łotyszem jest on coraz bliższy powrotu do czołowej "15" kategorii średniej. Jotko triumfował w czterech z pięciu ostatnich pojedynków.
Jotko takes it!
— UFC Europe (@UFCEurope) October 3, 2021
@JotkoMMA gets the judges nod to get back into the winner's circle. #UFCVegas38 pic.twitter.com/yvsgFMbnEX
Zobacz także:
"Arcydzieło", "Wielki mistrz". Reakcje z Twittera na zwycięstwo Usyka
Będzie rewanż? Promotor Joshuy nie pozostawia wątpliwości
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienny moment na sparingu Chalidowa! "Coś poszło nie tak"