Przed kilkoma laty Przemysław Saleta poszedł do sądu. Domagał się reakcji wymiaru sprawiedliwości na słowa, jakie w 2012 roku w programie "AS Wywiadu" (SportKlub) wypowiedział Marcin Najman.
Sąd zobowiązał "El Testosterona" do opublikowania oświadczenia z przeprosinami. Ponadto musiał pokryć koszty postępowania w tej sprawie - zapłacić 5 tys. zł na rzecz Fundacji "Dziecięca Fantazja" i 20 tys. zł na rzecz dziennikarki Marty Kosesckiej-Rawicz.
Okazuje się, że z uregulowaniem należności Najman zalega już od wielu lat. Co więcej: żaden komornik nie mógł go namierzyć.
ZOBACZ WIDEO: To miała być wyrównana walka. Ukrainiec potężnie znokautował przeciwnika
- Sprawę przegrał, uprawomocniła się w 2015 roku. Nikt nie zobaczył ani grosza, co dla mnie jest szczególnie przykre z racji tego, że od lat pomagam w tej fundacji "Dziecięca Fantazja". To fundacja, która spełnia marzenia dzieci, które są śmiertelnie chore - mówił Przemysław Saleta w rozmowie z Andrzejem Kostyrą z "Super Expressu".
Saleta na Facebooku przekazał nowe informacje w sprawie. Opublikował pismo z prokuratury. "Kłopoty, kłopoty Najmana" - zaczął były bokser.
"Niestety skazany nie zapłacił kary Marcie i nie dokonał wpłaty na rzecz Fundacji Dziecięca Fantazja. Przez kolejne lata byliśmy informowani przez komorników, że dług jest nie do ściągnięcia, bo Najman nic na siebie nie ma. Ja odpuściłem, ale na szczęście nie Marta, która złożyła zawiadomienie o ukrywanie dochodów" - przekazał Saleta.
"Wygląda na to, że Marcin albo zapłaci, albo odsiedzi, bo nie wierzę by swoje "walki" toczył za darmo. Lista wierzycieli jest naprawdę długa, łącznie z ZUS-em i Urzędem Skarbowym. Doliczając przegrane procesy i nieoddane długi, powinno się parę lat uzbierać" - dodał.
Najman i Saleta dwa razy spotkali się w ringu. Za pierwszym razem walka odbywała się w formule MMA i "El Testosteron" przegrał przez poddanie. Rewanż zorganizowano na zasadach K-1 i zwycięzca był ten sam, a Najman tym razem z powodu kontuzji nie był w stanie kontynuować walki.
Czytaj także:
"Paskudne". Władze Opola reagują na pomysł Królikowskiego
Glik zrównał z ziemią Królikowskiego! Padły ostre słowa