Podczas sobotniej konferencji prasowej ogłoszono powstanie nowej organizacji MMA - Royal Division. Nie obyło się bez ogromnych kontrowersji, o których mówi się także za granicą.
Antoni Królikowski, aktor, który stoi za organizacją, ogłosił, że jednym z pojedynków będzie starcie… sobowtórów Wołodymira Zełenskiego i Władimira Putina.
"To jest żałosne zachowanie w odniesieniu do sytuacji, jaka ma miejsce w świecie, w którym giną ludzie, w tym niewinne dzieci. Każdy, kto ma trochę godności powinien zrezygnować z udziału w tej federacji" - komentowało brytyjskie "Daily Mirror".
ZOBACZ WIDEO: Ostatnia szansa "pokolenia Lewandowskiego". Liderzy zdawali sobie z tego sprawę
Pomysł Królikowskiego jest powszechnie krytykowany. Od ponad miesiąca trwa barbarzyńska i nieuzasadniona inwazja Rosji na Ukrainę. Mamy zatem do czynienia ze skandalem na międzynarodową skalę.
Głos w sprawie zabrał Kamil Glik. Reprezentant Polski w piłce nożnej nie zamierzał przebierać w słowach. "Ciebie p**********o do końca idioto? S****m i r*****m na ciebie" - napisał na Instagramie. "Kompletnie p**********y debil" - dodał na Twitterze.
Kamil Glik mocno angażuje się w pomoc Ukraińcom. Reprezentant Polski kupił karetkę, która ma transportować ciężko chore dzieci z Ukrainy do Polski (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Do sytuacji w Ukrainie odniósł się także po zakończeniu meczu Polska - Szwecja (2:0). - Ten mój ból, który mam w nodze, to jest nic, w porównaniu do tego, co przeżywają ludzie całkiem niedaleko nas - mówił w rozmowie z Polsatem Sport.
Komentarz Kamila Glika:
Czytaj także:
- Rosja ma pomysł jak wyjść z kryzysu. "Musimy wrócić do sowieckiego systemu"
- To kochanka Putina? Anglicy podają sensacyjne wieści