Jeden z właścicieli KSW przy okazji podsumowania ostatniej gali w Warszawie został zapytany przez fanów o powrót Mameda Chalidowa. Lewandowski jest sceptyczny w tej kwestii, bowiem w pierwszej kolejności ma na uwadze zdrowie byłego mistrza swojej organizacji.
- Jeżeli wróci, to na pewno w tym roku. Może końcówka, zobaczymy. Jeszcze Mamed musi nam się podleczyć i musimy sami jeszcze zdecydować czy chcemy walki Mameda - powiedział twórca potęgi polskiego MMA.
Szef KSW wytłumaczył, że sceptycyzm wynika z obaw o zdrowie 41-latka. Przeszedł on bowiem skomplikowaną, 5-godzinną operację twarzoczaszki, a lekarze odradzali mu kontynuowania kariery w MMA.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Pudzianowski trenuje przed walką z Materlą
- Nasza rekomendacja jest zawsze taka sama, by rozważyć tzw. drugie życie. To nie jest tak, że tkanki się nie zrosną i to będzie problem na całe życie. Natomiast, gdy pojawi się podobny uraz, nawet w mniejszej skali, trudno przewidzieć jak to się może skończyć. A prawdopodobnie może to się skończyć tylko źle - dodał lekarz na temat przyszłości Chalidowa w MMA (zobacz >>>).
- Ostatnia jego przegrana była poważną kontuzją i musimy się mocno rozeznać w temacie, czy po prostu warto, czy to nie jest zagrażające życiu zawodnika - dodał Martin Lewandowski.
Chalidow nie ukrywa, że chciałby doprowadzić do rewanżu z Roberto Soldiciem. Temu jednak w obecnym kontrakcie z KSW pozostał tylko jeden pojedynek, a jego przyszłość w szeregach Konfrontacji Sztuk Walki jest niepewna.
Czytaj także:
Mariusz Pudzianowski wraca do klatki. Znamy terminy dwóch kolejnych gal KSW
Potworny nokaut w MMA! Zobacz, co wydarzyło się na gali w Londynie