W piątek na gali KSW 35 Mamed Chalidow pokonał sędziowską decyzją Aziza Karaoglu, a wokół werdyktu pojawiły się kontrowersje. Z takimi głosami nie zgadza się Marcin Wrzosek, który w Ergo Arenie odprawił Filipa Wolańskiego.
- Mamed jest inspiracją dla wielu zawodników. Takie rzeczy jak sprawy osobiste mają duży wpływ na to, jak prezentujemy się w klatce. Nikt nie wie, z jakimi problemami musiał się borykać. To jest sport, każdemu może zdarzyć się słabszy występ. Ja bym Chalidowa jeszcze nie przekreślał. Nie wolno tego robić. Punktowałbym tę walkę delikatnie na korzyść Mameda - zaznaczył "Polish Zombie".
Część kibiców w hali skwitowała gwizdami występ Chalidowa, zapominając o trwającym latami paśmie sukcesów 36-latka. Zwraca na to uwagę nowy mistrz KSW w wadze lekkiej, Mateusz Gamrot.
- Przez dziesięć lat był mistrzem, wszyscy go uwielbiali. Nie poszła mu jedna walka, a teraz wszyscy obrzucają go błotem i jadą po nim. To jest przykre i szkoda, że mamy taką mentalność w Polsce - zauważył czempion.