- To nie był przypadek, to była ciężka praca. Analizowaliśmy z Anzorem Ażijewem walki Michała Materli. Ten cios był przez długi czas robiony. Potrzebowaliśmy tylko zobaczyć, jak zachowa się Michał, czy się zatrzyma, czy będzie się ruszał na nogach. Zatrzymać się przed Mariuszem to tak, jakby stanąć przed pociągiem, który się rozpędził - powiedział Arbi Szamajew po zwycięstwie Mariusza Pudzianowskiego nad Michałem Materlą. Trener "Pudziana" ma podwójną satysfakcję, ponieważ jego zawodnik nie był faworytem tego starcia. - Wierzyłem, że Mariusz jest w stanie to zrobić, ale ludzie pisali, że mi się "odkleiło". Mariusz ma myślenie mistrza. On powinien być wzorem dla każdego. Cieszę się, że tę walkę wygrał tak, jak ją zaplanowaliśmy - wyjaśnił Szamajew.