Szefowie Toyoty podkreślali, że nie są zadowoleni z wyników, co może oznaczać wotum nieufności dla Włocha i Niemca. Jednym z zastępców miał być Robert Kubica, który jednak prawdopodobnie wybierze Renault. - Wygląda na to, że go straciliśmy, ale musimy poczekać, co stanie się w przyszłym tygodniu - powiedział Howett w rozmowie z BBC.
W takiej sytuacji być może Toyota zatrzyma Trulliego, który trzykrotnie w tym sezonie stawał na podium, w tym w domowym wyścigu w Japonii. - Musimy poczekać. Zrobił świetną robotę, ale musimy spojrzeć na cały sezon i wszystko rozważyć. Myślę, że to jest mało prawdopodobne, ale nie możemy niczego wykluczyć. Wszystko zależy od tego, w którą stronę pójdzie rynek kierowców i jeżeli pojawi się lepsza opcja, to ją weźmiemy. Jarno pojechał w Japonii świetnie, ale wciąż wymagamy więcej od kierowcy numer jeden - przyznał Howett.