Jako pierwszy samochód do przetestowania otrzymał Matthew Wilson, który tak wypowiadał się o Fieście tuż po testach: - Za każdym razem, kiedy wsiadam do tego samochodu jest coraz lepiej. Moje generalne odczucia są takie, że jak na auto "prosto z pudełka" jest świetnie. Myślę, że to auto ma w sobie ogromny potencjał i fantastycznie się nim jechało.
M-Sport zbudował dwa jednakowe egzemplarze Fiesty do testów dlatego, aby zespół inżynierów na czele z dyrektorem technicznym Christianem Loriaux mogła jednocześnie prowadzić dwa testy. Pod koniec miesiąca jeden z samochodów trafi do Lommel w Belgii, gdzie w ośrodku badań samochodów drogowych Forda odbędą się dalsze testy. Następnym przystankiem dla Fiesty będzie Hiszpania. Tam rajdówka będzie sprawdzana na różnych nawierzchniach. Nie zabraknie kilometrów po asfalcie, jak i po szutrze.
- Jestem bardzo szczęśliwy z tego, jak ten projekt się rozwija. Jesteśmy zadowoleni z pierwszej fazy testów. Przez cztery dni testów byliśmy w stanie zrobić ponad 1200 kilometrów testowych po szutrze. To dobrze świadczy o zupełnie nowym samochodzie, że możemy zrobić nim 300 kilometrów dziennie, to pokazuje jak wiele pracy włożyli w ten projekt designerzy i inżynierowie. Zadowalające jest także to, że podczas testów obyło się bez większych problemów technicznych. Nie mogę się już doczekać kolejnych testów, które mam nadzieję będą miały podobny przebieg - wyjaśnił Loriaux.
Ford planuje pokazać swój nowy samochód w oficjalnym rajdzie jeszcze w tym roku. Podczas Rajdu Szkocji Fiesta S2000 ma pełnić rolę zerówki, za której kierownicą najpewniej zasiądzie Mikko Hirvonen. To dobry znak dla fanów tej marki, zważywszy że największy jak dotąd konkurent Citroen wstrzymał prace nad swoim projektem DS3 S2000.